#217 Kiedy tracimy zasięgi – czyli jeszcze kilka słów o nowym algorytmie Facebooka

Ostatnio pisaliśmy o zmianach w algorytmie Facebooka, które sprawiły, że wiele osób na grupach związanych z social mediami skarży się na jeszcze niższe niż dotychczas zasięgi. Oczywiście jest rozwiązanie, które może pomóc, ale wymaga ono nakładów finansowych – zainwestowanie w reklamę na Facebooku. Wiadomo jednak, że nasze budżety nie są z gumy, co więc nam pozostaje do zrobienia? Przede wszystkim warto działać w sposób przemyślany, który sprawi, że zaangażujemy w nasze treści obecnych oraz nowych użytkowników.

Dziś dowiesz się:

– jakie ratować spadające zasięgi,
– jakie treści publikować, a jakich unikać.

Znajomi na pierwszym miejscu

O wszystkich największych zmianach można przeczytać w artykule, który publikowaliśmy kilka tygodni wcześniej, można go znaleźć pod tym linkiem. Wtedy pisaliśmy o tym, jak wszystko wygląda w teorii. Było kilka pomysłów na tworzenie treści, ale to jedynie podstawy. Głównym celem nowego algorytmu było przede wszystkim postawienie na wyświetlanie się w pierwszej kolejności na wallach wiadomości od bliskich, a dopiero potem od marek. Co za tym idzie, nasuwa się pytanie, jak dotrzeć do wszystkich naszych fanów? Trzeba zapłacić. Nie jest jednak tak, że stracimy wszystkich obserwujących, nikt nie zobaczy naszych postów, a interakcje znikną na zawsze z naszej ściany. Zuckerbergowi chodzi w tym wszystkim o jedną, bardzo ważną we współczesnym, przepełnionym masą treści rzecz – o dostęp do sprawdzonych, ciekawych i co najważniejsze prawdziwych informacji, które mają wysoką jakość.

Co robić, gdy tracimy zasięgi?

Pierwsza dobra rada to nie kombinować i działać w ramach ustalonych z góry zasad. Co z tego, że inni robią konkursy na „lajki i szery” lub uwielbiają nabijanie interakcji przy pomocy reakcji. To są jedne z tych zachowań, z którymi Facebook walczy. Dla algorytmu ważne są takie wpisy i posty, które angażują w sposób naturalny. Dlatego posty, o których wyżej piszemy, nie mają na dłuższą metę sensu. Clickbite’y także nie są mile widziane. Unikajmy głupich ankiet, quizów i zabaw. To najgorsze w obecnej chwili treści. W dużym skrócie – aby utrzymać zasięgi, musimy skupić się na jakości. Czasem lepiej zastanowić się dwa razy nad wrzuceniem jakiejś publikacji, szkoda czasem naszego czasu i pracy.

Autentyczne zaangażowanie i komentarze są lepiej oceniane niż te zwykłe pojedyncze lajki i wpisy typu „super”. Dlatego dużo specjalistów „od Facebooka” uważa, że warto skupić się na rozmowie z fanami, nawiązywaniu relacji i budowaniu community.

Zrzut ekranu 2018-03-15 o 11.33.23

Oczywiście wcześniej też było to bardzo ważne, ale teraz jest to wręcz konieczne. Powiedzmy sobie szczerze – uzyskanie organicznego „szerowania” nie jest proste. Wrzucenie śmiesznego obrazka z kotem nie jest już tak samo fajne, jak miało to miejsce wiele lat temu. Dobrze się przyjrzeć grupom tematycznym, w których pojawiają się linki do wartościowych stron. Czasami nawet kilka minut po publikacji mają one po kilkadziesiąt interakcji i komentarzy.

W grupie siła?

Jak już jesteśmy przy grupach, to trzeba pokreślić ich siłę i możliwości. Pojawiają się i znikają, ale te tematyczne, wartościowe rosną i cały czas coś się na nich dzieje. Część z nich stworzyli sami fani marki, danego tematu lub po prostu osoby z branży, tak jest np. z grupami tematycznymi dla graczy konsolowych, czy też związanymi z marketingiem czy e-commerce. Grupa jest swoistą listą dyskusyjną i naprawdę warto zastanowić się nad założeniem własnej lub rozpoczęciem współpracy z administratorami już istniejącej.

Zrzut ekranu 2018-03-15 o 11.21.58

Xbox One gracze Polska zrzesza prawie 30 tysięcy osób zainteresowanych konsolą i grami z nią związanymi, a za samą grupą stoi między innymi profil Xbox Polska mający prawie 260 tysięcy fanów. Nawet jeśli na profilu pojawiają się przede wszystkim posty związane z marką, to grupa służy jako miejsce rozmów, nawiązywania znajomości pomiędzy graczami, ale także jako tablica ogłoszeń, gdzie użytkownicy mogą sprzedać stare gry lub konsole. Community stale żyje i się rozrasta.

Historie, które są LIVE

Storytelling to fantastyczne narzędzie. Opowiadanie historii zawsze było popularne, VH1 dawno temu publikowało cykl Storytellers. Koncerty te nie tylko były świetnie zagrane, ale przede wszystkim opowiadały historie, które artyści sami przedstawiali publiczności. Wiele tam było anegdot i ciekawostek. O storytellingu mówi pierwszy Batman polskiego Internetu, Paweł Tkaczyk, który sam opowiadanie wyniósł na wyżyny świetności. Warto posłuchać czasem jego wykładów. Dlaczego więc nie pójść dalej i naszych historii nie pokazać LIVE? Po pierwsze – fani strony są automatycznie powiadamiani o tym, że rozpoczyna się transmisja, a po drugie – treści takie wywołują dużo więcej reakcji niż zwykłe treści video. Co możemy pokazywać live? Przede wszystkim historie. Historie marki, wywiad, relację. Wszystko, co może być wartościowe dla naszych odbiorców. Świetnie opowiedziane story to nasza siła.

Jak już jesteśmy przy video…

Facebookowy algorytm ma na celu promować materiały video, ale w pierwszej kolejności te, które ładujemy bezpośrednio na nasz profil firmowy. Wszystkie treści filmowe z zewnętrznych serwisów mają naprawdę bardzo niskie zasięgi. Inna sprawą jest to, że jeśli decydujemy się na publikację materiałów tego typu, to powinny one spełnić swoją rolę.

Zrzut ekranu 2018-03-15 o 11.47.49

Czy faktycznie tak będzie? Musimy sami zadać sobie pytanie, czy film, który chcemy zamieścić na stronie, jest na tyle wartościowy, by wywołał on odpowiednie reakcje fanów. Znów wracamy do śmiesznych filmików ze zwierzakami, pamiętajmy, to już było. Popatrzcie na statystyki powyższego filmu.

Co w takim razie publikować?

Standardowo nie możemy przesadzać i popadać ze skrajności w skrajność. Najlepiej publikować rzadziej, ale treści o dużo większej jakości. Nie skupiać się na sprzedażowych wpisach, a na nawiązywaniu relacji oraz budowaniu community. Poza tym trzeba myśleć o tym, aby odpowiadać na komentarze i wzbudzać chęć rozmowy z fanami marki. Nikt nie mówi, że mamy odpisywać na każdy wpis fanów, ale warto podtrzymywać konwersacje. Dodatkowo jeśli wrzucamy na profil linki, to warto, by prowadziły one do sprawdzonych stron i źródeł. Wiele osób tworzy sam wpis, a link daje dopiero w komentarzu pod postem, bo w ten sposób zwiększa zasięgi.

Zrzut ekranu 2018-03-15 o 11.57.35

No i jeszcze jedna bardzo istotna rzecz – unikanie treści typu clickbite. Są one bardzo powszechne, a prowadzą przeważnie do stron o bardzo niskiej treści i jakości, zawierających materiały spamerskie lub zupełnie bezwartościowe.

Powyższe wskazówki mają pomóc w tworzeniu treści i ratować organiczne zasięgi, które niektórym ostatnio spadły na łeb na szyję. Oczywiście prędzej, czy później nie obędzie się bez zasilenia maszyny Zuckerberga naszymi pieniędzmi. Najlepsze efekty otrzymuje się jednak działając z głową i z regułami, a dodatkowo wspierając te działania płatną reklamą. Czekamy więc na kolejne duże zmiany w algorytmie Facebooka i staramy się działać najlepiej, jak potrafimy.

Tagi: Kiedy tracimy zasięgi – czyli jeszcze kilka słów o nowym algorytmie Facebooka

Dodaj komentarz

Please Login to comment

Zobacz również artykuły o podobnej tematyce

ORI – czy Twój biznes jest gotowy na omnichannel?

Pojęcie omnichannelu znamy już właściwie wszyscy, nie tylko w teorii, ale również w praktyce. Taka synergia wszystkich, wykorzystywanych przez markę...

Efekt ROPO – co może zagwarantować Twojej firmie?

Relacje między marką a klientem zmieniają się bardzo dynamicznie. Współcześnie są one zupełnie inne niż 5, 10, czy 20 lat...

Magia e-commerce, czyli ludzka psychika a wydatki

Żyjemy w czasach, gdzie półki uginają się pod ciężarem wyłożonych na nich towarów, a każdy produkt jest w zasadzie “na...

Zobacz więcej wpisów