Archiwum miesiąca: kwiecień 2015

#88 – Kim jest Smart Shopper?

Podobno robienie racjonalnych, inteligentnych zakupów, to prawdziwa sztuka. Cóż, chyba faktycznie coś w tym stwierdzeniu jest, skoro dobre zaprojektowanie listy zakupowej wymaga analizy, poszukiwań, a to wcale nie jest łatwe. Na końcu jednak czeka na nas satysfakcja. To uczucie, które z pewnością należy do grona pozytywnych emocji, daje nam motywację i pcha do działania.
Czytaj dalej

#87 – Jak dotrzeć do wybranej grupy klientów?

Sklepy internetowe przyciągają różnych klientów. Kupujący różnią się: wiekiem, wykształceniem, hobby, dochodami i wieloma innymi czynnikami, mającymi większy lub mniejszy wpływ na ich preferencje oraz zakupy. Aby najlepiej trafić z ofertą do konsumentów, musisz dobrać odpowiednie narzędzia i przekaz marketingowy do każdego z nich
Czytaj dalej

#86 – Jak dbać o reputację w sieci?

Internet jest przestrzenią charakteryzującą się dużą aktywnością użytków oraz ogromnym przepływem informacji. Poza tymi zbędnymi, często śmiesznymi, a czasem i głupimi, znajdują się te wyjątkowe, ważne i poważne. Internet potrafi być narzędziem edukacyjnym, a za jego pomocą można mobilizować tłumy, a także budować świadomość marki. Dzięki sieci ludzie dowiadują się wielu potrzebnych im do codziennego życia informacji. Ludzie chętnie dzielą się swoimi doświadczeniami, przepisami, zdjęciami oraz opiniami na temat firm. Z tego powodu ważne jest, aby budować pozytywny obraz przedsiębiorstwa wśród obecnych i potencjalnych klientów. Należy także pamiętać o tym, aby chronić opinie przedsiębiorstwa w sytuacjach zagrożenia dobrego imienia firmy.
Czytaj dalej

#85 – Przegląd aktualności e-commerce

Prawdziwe kłamstwa, czyli motywy wyborów konsumenckich

Jeśli zapytamy konsumentów o ich potrzeby i decyzje zakupowe, podzielą się z nami wieloma informacjami, przy czym okazuje się, że nie zawsze są one zgodne z prawdą. Zatem czy to oznacza, że są kłamstwem? Okazuje się, że nie. Przecież gdyby nie miały one nic wspólnego z prawdą, ich tworzenie byłoby zupełnie pozbawione sensu. Zatem gdzie leży problem? Otóż udzie nie są do końca świadomi prawdziwych motywów, które kierują ich działaniami.

Już w 1979 roku przeprowadzono pewne badanie konsumenckie, które przeszło do historii eksperymentów. „Pepsi Challenge”, bo tak się nazywało, polegało na podaniu konsumentom napoi w nieoznakowanych kubeczkach. W jednym była coca-cola, a w drugim – odwieczny konkurent, czyli pepsi, a badani mieli wskazać ten, który smakuje im bardziej. Co ciekawe, mimo, że to coca-cola zdobyła tytuł lidera rynku, to większość osób wybierała pepsi.

Jakie cechy w przypadku tych gazowanych napoi mogą wpływać na dany wybór? Smak? Słodycz? Może stopień gazowania? To bardzo indywidualne motywy, ale dla danego konsumenta – znaczące. Mamy potrzebę bycia spójnymi wewnętrznie i jeśli już zdeklarujemy się w jakimś kierunku, zawsze chcemy podać sensowne powody dlaczego dokonaliśmy takiego, a nie innego wyboru. Najłatwiej odnieść się do cech zewnętrznych, ale tak naprawdę to nie zawsze one są sterownikami naszych decyzji. Istotne jest jednak to, że te cechy konstruują nasz wybór i dają nam poczucie racjonalności i świadomości podczas poruszania się po rynku usług i produktów.

Tylko dlaczego badania naukowe jednoznacznie pokazują, że nasz gatunek działa bardzo irracjonalnie? Wspomniany już „test” napojów gazowanych to udowodnił. Sięgamy po jakiś produkt, wolimy inny, ale i tak potrafimy „logicznie” uzasadnić dlaczego dokonujemy takiego wyboru. Nawet obiektywne argumenty, zderzane z brakiem logiki, niczego nie są w stanie wskórać. Przecież nie jest tajemnicą, że Pepsi mimo zwycięstwa w „teście smaku”, nie zbliżyła się nawet do wyników sprzedażowych Coca-Coli.

Problem polega na tym, że w marketingu opieramy się na świadomych deklaracjach, które często nie mają wiele wspólnego z postępowaniem. Kluczem staje się dotarcie do prawdziwych opinii, myśli i skojarzeń. Tylko to gwarantuje sukces.

Źródło: marketing-news.pl

W Wielkanoc o jedną trzecią mniejszy ruch w Sieci

W jaki sposób i jak często korzystamy z Internetu podczas Wielkanocy? Według analizy Gemius, który dotyczy ruchu w Sieci podczas zeszłorocznych świąt, wykonaliśmy o 30% mniej odsłon, niż w zwykłą niedzielę i poniedziałek. Analizie poddano 4 dni: 20-21 kwietnia (niedziela i poniedziałek wielkanocny) oraz 13-14 (niedziela i poniedziałek). Wzięto pod uwagę ruch z komputerów, smartfonów i tabletów.

Dobowy rozkład odsłon jest podobny. W niedziele częściej zasiadamy do Internetu wieczorami. Duże różnice pojawiły się w odniesieniu do poniedziałku. Jeśli zaś chodzi o urządzenia mobilne, spadek ruchu w Sieci nie był tak znaczący w porównaniu do odsłon, które pochodziły z komputerów. W Wielkanoc wykonano o 15 procent mniej odsłon, niż w zwykłą niedzielę.

Źródło: marketing-news.pl

Raport Deloitte: pół miliona punktów click and collect w Europie

Według najnowszego raportu Deloitte szacuje się, że liczba punktów „click and collect” w Europie wzrośnie jeszcze w tym roku do ok. 500 tysięcy, co stanowi 20-procentowy wzrost, w porównaniu z rokiem 2014.

Trzy główne typy lokacji, dzięki którym można realizować transakcje click and collect, to: sklepy, strony trzecie (czyli np. urzędy pocztowe, stacje benzynowe, dworce) oraz punkty samoobsługowe, które umożliwiają bezpieczne przechowanie zakupionych produktów. Według analizy Deloitte spośród pół miliona punktów, blisko dwie trzecie będą stanowić urządzenia samoobsługowe, a jedna czwarta – należeć będzie do stron trzecich.

Wielka Brytania, która obecnie jest najbardziej dojrzałym rynkiem e-commerce, ma już jedną trzecią sprzedaży przeprowadzaną za pomocą opcji click and collect. Pomiędzy 2012 a 2014 rokiem dochody podwoiły się, osiągając wartość 8,7 miliardów dolarów i 140 milionów zamówień. Najrzadziej model c&c używany jest w branży spożywczej – dotyczy 5% sprzedaży. W innych branżach obejmuje nawet do 50% zamówień. Co ciekawe, opcja ta nie ogranicza się wyłącznie do sklepów stacjonarnych, bowiem coraz więcej sprzedawców internetowych oferuje taki sposób, włączając do realizacji usługi punkt samoobsługowe lub inne sklepy stacjonarne. Właśnie tak operuje eBay, który oferuje odbiór zakupów w sieci handlowej Argos.

Ciekawy case study można przeprowadzić na bazie marki Doodle. Ta brytyjska firma rozpoczęła działalność w czerwcu 2014 roku i działa w systemie c&c i zamierza otworzyć 300 punktów na stacjach kolejowych. Celem firmy jest obsługa retailerów zarówno on-, jak i offline, a także przedsiębiorstw dostarczających przesyłki i realizujących zwroty. Klient może zlecić przesłanie zamówionego towaru bezpośrednio do punktu Doddle. Co ciekawe – niektóre lokacje Doodle będą udostępniać przymierzalnie dla klientów sklepów odzieżowych, co jeszcze bardziej wpłynie na dokonanie zwrotu towaru. Jednorazowa usługa kosztuje 1,95 funta, a zwroty obsługiwane są bezpłatnie. W lutym 2015 firma ogłosiła, że planuje dostawy międzynarodowe.

Źródło: materiały prasowe

Polski rynek e-commerce przekroczył wartość sześciu miliardów euro

Według raportu Dotcom River, najszybciej rozwijającym się europejskim rynkiem e-commerce, jest rynek polski. W 2013 roku osiągnął łączną wartość 6,2 miliarda euro, a wzrost w skali roku wyniósł 21%. Niestety, według analityków czeka nas stagnacja, bowiem wchodzi on w fazę dojrzałości.

Rynek dojrzewa, spada liczba e-sklepów i kolejne gałęzie stają się coraz bardziej nasycone. Zmieniamy się również my – użytkownicy. Około 62% dorosłych Polaków korzysta z Internetu regularnie, a 48% szuka w nim informacji, w tym informacji o produktach i usługach, tak tylko 21% rzeczywiście kupuje w sklepach online. Co ciekawe, 16% deklaruje, że nigdy nie zrobiło zakupów w e-sklepie.

Najbardziej aktywna grupa, robiąca zakupy w Internecie, obejmuje ludzi w wieku 31-50 lat. Spośród starszych (po 65 roku życia) aż 41% nigdy nie dokonało e-zakupu. A jak często robimy zakupy w Sieci? Prawie jedna trzecia rodaków robi to raz na miesiąc. Ponad połowa deklaruje, że kilka razy w roku, a ok. 9% polskich internautów – raz na rok.

Źródło: evigo.pl

Przegląd aktualności e-commerce 9.04

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#84 – Czy memy sprzedają?

Każdemu e-marketingowcowi marzy się taka akcja, o której mówi cały Internet, oczywiście w tym pozytywnym kontekście. Spływające z każdej strony lajki i polubienia, gargantuiczna ilość wejść na stronę, wzrost sprzedaży i mnóstwo ludzi, którzy klepią Cię po plecach mówiąc „Dobra robota”. To jeszcze nie koniec. Potem hasło przewodnie tej kampanii zaczyna funkcjonować w mowie potocznej, a Ty, złotymi zgłoskami jesteś wpisany w kanon najlepszych fachowców od promocji. Nie, nie napiszemy teraz „A potem się budzisz”, bo to wszystko jest możliwe. Potrzebny jest tylko pomysł. Dziś dowiesz się co ma wspólnego Henio z reklam popularnego supermarketu z pewnym księdzem, ex-minister i tabletki na przeziębienie z codziennym językiem oraz co łączy Barraka Obamę z Jasiem Fasolą i z Zrzędliwym Kotem.
Czytaj dalej

#83 – Promocje ekskluzywne

Żyjąc we współczesnym świecie chcemy należeć do grona osób wyjątkowych. Zapisujemy się do ekskluzywnych klubów, otrzymujemy złote i platynowe karty kredytowe. Każdy z nas jest wyjątkowy, ale wyjątkowość przestała być tylko cechą, która nas odróżnia od innych osób. To także pewien styl bycia, sposób traktowania przez innych. Czasami traktowanie w sposób wyjątkowy powoduje, że stajemy się VIP-em. Osobą, która ma wielkie znaczenie dla innych osób lub dla firmy.
Czytaj dalej

#82 – Skąd się biorą opóźnienia w dostawach?

Współczesny klient, niezależnie czy kupuje w e-sklepie, czy też w sklepie stacjonarnym, wymaga szybkiej i sprawnej obsługi. Towary, których nie sprowadzamy na zamówienie, powinny być dostępne od ręki, a obsługujący go pracownicy rzetelni i kompetentni. Problemy zaczynają się wtedy, gdy towar, który obiecałeś klientowi, nie jest na miejscu lub nie dotrze na czas. Czasem małe opóźnienie to nie tragedia, ale co w momencie gdy zamówiony towar jest niezbędny kupującemu?
Czytaj dalej

#81 – Przegląd aktualności e-commerce

Biznesy małe i duże: Poznajcie Messengera!

Komunikacja w czasie rzeczywistym to domena już nie tylko „rozmów” z bliskimi i przyjaciółmi. Coraz częściej właśnie tego szukamy w korespondencji handlowej. Rozmowa „na żywo”, czy to telefoniczna, czy np. w formie chatu, daje możliwość szybkiej weryfikacji. Wpływa też ona na decyzje zakupowe, szczególnie, gdy przeprowadzona jest na wysokim poziomie. Co ciekawe – wg badania Software – w komunikacji z firmami często wybieramy live chat.

Znana z Facebooka aplikacja Messenger to prawdziwy potentat, jeśli chodzi o ilość użytkowników. Korzysta z niej 600 milionów ludzi na całym świecie, którzy pragną „rozmawiać” ze swoimi znajomymi i nie tylko. Coraz częściej służy ona również firmom, ponieważ najpopularniejsze medium społecznościowe jest również platformą promocyjną dla marek. Widząc potencjał Facebook wraz ze swoim pierwszym partnerem chatu – Zopim, wprowadził opcję biznesową w aplikacji Messenger. Połączenie obu platform po raz pierwszy umożliwi firmom na komunikację poprzez aplikację z portalu Zuckerberga. W ten sposób klienci mają możliwość bezpośredniego kontaktu np. z działem obsługi klienta.

To również bardzo dobra wiadomość do firm, które w prosty sposób mogą odpowiadać na pytania swoich klientów, często też gasić pożary i wyjaśniać nieścisłości. Dodatkowo konsultanci mają możliwość zarządzania wieloma chatami, mają wgląd w historię, przez co łatwo mogą kontynuować rozmowę. To wszystko wpływa na to, że live chat zaczyna być coraz bardziej doceniany. Jest szybki, niedrogi, bo kosztuje mniej niż biuro call center. Dużo większy jest za to wskaźnik zadowolenia z tej formy (73%), w porównaniu do np. e-maili (61%) czy telefonów (44%).

Źródło: materiały Facebook

Siła marki równa się siła treści – raport Wave 8 Universal McCann

Podczas ósmej edycji badania Wave, przeprowadzonego przez Universal McCann, szukano odpowiedzi na pytania dotyczące udostępniania treści (kiedy, na jakich urządzeniach) oraz tego czego konsumencie oczekują od marek. Jaki jest najważniejszy wniosek po przeprowadzonej analizie? Dostosowanie się do indywidualnych preferencji klientów powinno być podstawowym działaniem danych marek.

Wave 8 określiło główne motywacje, którymi kierują się konsumenci podczas udostępniania treści. Zależne są one od wielu czynników, tj. sytuacji życiowej, rynkowej, ale i od uwarunkowań demograficznych. Innych wartości szukają konsumenci z segmentu dóbr luksusowych (szukają oni materiałów inspirujących), a innych np. gracze (oni wybierają takie, które są dla nich wyzwaniem). Natomiast dla osób, które szukają produktów pielęgnujących dla dzieci – żadna z tych kategorii nie będzie istotna. Oni oczekują informacji i poczucia bezpieczeństwa.

Czy współcześni internauci chętnie dzielą się swoimi autorskimi treściami w sieci? I czy są one przydatne? Okazuje się, że 11% badanych uważa, że materiały odzwierciedlające ich punkt widzenia, są wartościowe, a 22% chętnie podzieliłoby się nimi z innymi osobami. Kolejna ciekawostka: mimo tego, że podczas udostępniania treści angażujemy się w ten proces emocjonalnie, chętniej dzielimy się informacjami, które nie naruszają naszej wirtualnej reputacji.

Treść, którą udostępniają marki, może stać się źródłem przewagi nad konkurencją, a co za tym idzie – może mocniej przyciągać nowych klientów. Trudno więc się dziwić, że firmy zaczynają mocno walczyć właśnie na tej płaszczyźnie. Z punktu widzenia użytkowników – udostępniona informacja stała się elementem budowania wizerunku, która określa zarówno markę, jak i osoby korzystające z mediów społecznościowych.

Raport ten również określił stosunek użytkowników do social mediów i do urządzeń mobilnych. Informację uzupełniono również o wearable technologies czy aplikacje typu Snapchat. W badaniu podjęto również temat selfies i ludzi, którzy je wykonują. Już 45% badanych zdeklarowało, że lubi tego typu zdjęcia, a polubienia i udostępnienia ich sprawiają, że czują się oni szczęśliwsi i dowartościowani.

Dodatkowe informacje: marketing-news.pl

Wielkanoc kosztuje Polaków trzy razy więcej niż zwykły weekend – analiza Providenta

O tym, że zbliżają się święta, świadczyć mogą między innymi tłumy w sklepach i brak wolnych miejsc na parkingach. Według raportu Providenta, na wielkanocne zakupy wydamy przeciętnie około 363 zł, czyli praktycznie 3 razy więcej niż podczas zwykłego weekendu, ale nadal mniej niż na Boże Narodzenie.

Badanie Barometr Providenta wskazało, że ponad połowa Polaków (56%) planuje na święta wielkanocne wydać tyle, co w roku poprzednim. Kwota ta zależna jest od wielu czynników, między innymi od tego, czy badani mieszkają na wsi, czy w mieście. W porównaniu z przeciętnym weekendem, wydajemy od 2,5 do 3,5 razy wyższą kwotę. Co trzeci Polak deklaruje, że wyda mniej niż 300 zł, a co piąty wyda co najmniej 500 zł (porównując ze świętami grudniowymi – 65% badanych deklaruje tę kwotę). Pieniądze wydajemy na ogół przede wszystkim na artykuły spożywcze.

Poza deklarowaną kwotą, święta Wielkanocne od Bożego Narodzenia różnią również prezenty. Ponad połowa ankietowanych nie zamierza kupować podarków w okazji zbliżających się świąt. Jedna trzecia wyraża taką chęć, przeznaczając na tego typu zakupy około 130 zł.

Źródło: materiały prasowe

„Zakupy w Internecie” – badanie Mindshare Polska

Jak często robimy zakupy online? Na co się decydujemy? Jak przebiega proces decyzyjny? Z jakich urządzeń korzystamy podczas transakcji? Między innymi na te pytania odpowiedzi możemy znaleźć w raporcie „Zakupy w Internecie”, za który odpowiedzialny był Mindshare Polska.

Polacy online robią zakupy średnio raz w miesiącu, a nawet rzadziej. Najczęściej wybieramy portale aukcyjne (92% respondentów) i ciągle nie mamy zbyt dużego zaufania, jeśli chodzi o kupowanie żywności za pośrednictwem Internetu. Dużo częściej wybieramy odzież. 74% badanych odwiedza sklepy online, a najmniejszą popularnością cieszą się zakupy grupowe. Z nich korzysta co trzeci badany.

Co najczęściej kupujemy online? Wybieramy przede wszystkim produkty o wyższej wartości, takie jak wspomnianą już odzież i obuwie, ale także zabawki i artykuły dziecięce, kosmetyki i perfumy oraz sprzęt RTV, AGD i komputerowy. Dlaczego? Bowiem ten asortyment w sieci ma dużo atrakcyjniejszą cenę, a to rekompensuje nam nawet dłuższe oczekiwanie na dany produkt.

Co ciekawe, mając do wyboru zakupy on- i offline, spora część respondentów wskazała drogę internetową, kupując w sieci np. filmy, muzykę i gry (74%), zabawki i akcesoria dla dzieci (70%), bilety samolotowe bądź pociągowe (98%), bilety koncertowe lub teatralne (67%), a także książki (również w formie e-booków i audiobooków – 66%).

A jak robimy zakupy online? Najczęściej za pomocą komputera stacjonarnego bądź laptopa (93%). Zakupy przy pomocy urządzeń mobilnych stanowią mniejszość, ale wynoszą już prawie 20%. Jednak coraz bardziej rosnąca popularność smartfonów czy tabletów wskazuje, że m-commerce zyska na znaczeniu.

Potencjał tego kanału sprzedażowego można dostrzec szczególnie w pewnych grupach, wśród mężczyzn, uczniów i studentów (w wieku 15-24) oraz wśród mieszkańców dużych miast. To oni są najbardziej podatni na nowe technologie.

Według badania, głównym motywem, przez który robimy zakupy w sieci, jest cena. Większość respondentów stwierdziła, że zakupy online w porównaniu do tych offline, charakteryzują się niższą ceną. To właśnie różnice cen, szczególnie w branży związanej ze sprzętem RTV/AGD i komputerowym, zachęcają do e-zakupów. Badani dodali, że istotne jest również to, że w Internecie mogą łatwiej porównać oferty i wybrać tą najkorzystniejszą. Często korzystają również do opisów, a także sugerują się opiniami innych kupujących. Wśród motywów, które sprawiają, że sięgamy do Internetu by zrobić zakupy, respondenci wskazali również duży wybór produktów oraz oszczędność czasu (zakupy możemy robić w dowolnym czasie). Istotne jest również to, że mamy dostęp do produktów trudno dostępnych.

Szukając informacji o produktach sięgamy po strony producentów i do porównywarek cenowych. Często również na fora internetowe. Świetnym przykładem być kupowanie sprzętu RTV/AGD, bo aż 44% badanych szuka informacji na jego temat w sieci, a porównywarki cenowe są głównym źródłem wiedzy. 39% wskazuje na strony producentów, a 24% – na fora. Efekt ROPO (reasearch online, purchase online) najbardziej widoczny jest w kategorii RTV/AGD oraz w przypadku mebli i dekoracji.

Źródło: Mindshare Polska

Przegląd aktualności e-commerce 2.04.2014