Rodzice, a zwłaszcza ci, którzy dopiero oczekują na narodziny swojej pierwszej pociechy, kierują się zupełnie innymi impulsami zakupowymi niż typowi klienci e-sklepów. Dla nich ważne jest dobro maleństwa, wygoda dziecka, a także możliwość otrzymania pełnego wsparcia przy wyborze i zakupie produktów w sklepie. Stają oni bowiem przed koniecznością zakupu towarów, których wcześniej nie potrzebowali. Jak dobrze tworzyć treści, aby były one odpowiednie dla klientów sklepów z produktami dla dzieci? Trzeba robić to w sposób, który uczy, inspiruje i motywuje. Tacy konsumenci oczekują bowiem od specjalistycznego sklepu wiedzy, której sami jeszcze nie posiadają.
Partnerem lekcji jest: dddstudio.pl
Dziś dowiesz się:
– jak wygląda rynek dziecięcego e-commerce,
– jakie treści przyciągają klientów,
– dlaczego warto się wyróżniać.
Dziecięce e-commerce w Polsce
Trzeba pamiętać, że branża dziecięca w e-commerce to tort, który już jest dość mocno nadgryziony przez największe, długo działające marki. Mamissima, 5.10.15, Smyk, Endo, Feedo – to tylko czołówka. Pojawiają się niszowe platformy sprzedające np. wyselekcjonowaną żywność lub inne produkty, np. ubranka personalizowane i szyte na zamówienie. Wejście do tego sektora wydaje się bardzo trudne, ale nie jest niemożliwe. Niestety trzeba być uczulonym na to, że polskie e-commerce nie jest już tak „łagodne” dla nowych sklepów, gdyż według statystyk 20% z nich działa krócej niż dwa lata, później po prostu znika z rynku. Przyczyn tego stanu rzeczy jest wiele, ale to temat na zupełnie oddzielny artykuł.
Wracając do samego rynku dziecięcego, to jeszcze 3 lata temu szacowano jego wartość na 9 milionów złotych, teraz mowa nawet o 14 milionach. Analizy dowodzą, że można oczekiwać kolejnych wzrostów w tym sektorze. Dlaczego? Statystyki dotyczące liczby urodzeń od kilku lat utrzymują się na bardzo zbliżonym poziomie. GUS podaje, że w 2016 roku na świat przyszły 382 tysiące noworodków. Wiadomo jednak, że dzieci te potrzebują ubrań, zabawek, artykułów do higieny i pielęgnacji nie przez pierwszy rok, a przez wiele lat. A na zdrowie, komfort i rozwój naszych pociech potrafimy wydać majątek. Kto jednak podejmuje ostateczną decyzję zakupową? Dzieci. Aż 96% rodziców przyznaje, że na to, co kupują, mają wpływ ich potomkowie. Wstępny wybór należy jednak do dorosłych. To oni, przeglądając ofertę, muszą znaleźć w e-sklepie odpowiednie opisy produktów oraz treści wyjaśniające im, dlaczego właśnie ten, a nie inny produkt jest odpowiedni dla ich pociech.
Po pierwsze: edukuj
Tworząc treści w sklepach z produktami przeznaczonymi dla dzieci, należy skupić się na edukacji. To nie tylko wpisy poradnikowe na blogu sklepu, czy też filmiki pokazujące, jak użyć produktu, to także odpowiednie ich opisy. Świetnym przykładem może być babyland, w którym rodzice znajdą większość odpowiedzi na nurtujące ich pytania. W „Strefie Rodzica” opublikowana została ogromna liczba artykułów związanych z ciążą, porodem, pielęgnacją dzieci i niemowląt. Każdy z produktów posiada przejrzysty opis, który także zawiera wszelkie informacje potrzebne do jego bezpiecznego użytkowania. Co więcej, właściwie każda kategoria produktów opatrzona jest oddzielnym poradnikiem tematycznym. Przyszli rodzice mogą przeczytać o początkach macierzyństwa, a ci, którzy chcą zabrać pociechy na wakacje lub na weekendowy wyjazd, mogą przeczytać, jak zrobić to w bezpieczny sposób.
Oczywiście poradnik jest przygotowany tak, by każdy problem można było rozwiązać przy pomocy dostępnych w sklepie produktów. Dodatkowo całość wspierana jest przez handlowców, którzy na „czacie” odpowiedzą na większość nurtujących klientów pytań.
Mamissima stawia na wiedzę ekspercką, która jest bardzo potrzebna młodym rodzicom.
Content edukacyjny sprawdza się w tej branży bardzo dobrze. Parentingowi blogerzy cieszą się dużym zainteresowaniem czytelników, sami bowiem dzielą się doświadczeniami i opiniami na temat używanych przez nich produktów. Współpraca z tego typu osobami może mieć naprawdę świetne efekty, oczywiście tylko wtedy, jeśli kampania zostanie przeprowadzona w odpowiedni sposób.
Po drugie: informuj
Informacja jest bardzo ważnym elementem sprzedaży. W branży dziecięcej ma ona jeszcze większe znaczenie, ponieważ niektóre produkty mogą nie być odpowiednie dla małych pociech, inne mogą zawierać alergeny, jeszcze inne wymagają zabawy pod opieką osób dorosłych. Każdy z opisanych w e-sklepie produktów powinien być opatrzony odpowiednią adnotacją.
Czasem wystarczy tylko informacja na temat wieku lub podanie składu posiłku. To nie wymaga od nas ogromnych nakładów pracy, a należy pamiętać, że rodzicie szukają tych informacji z obawy o bezpieczeństwo swoich dzieci.
Po trzecie: inspiruj
Będąc rodzicem, potrzebujemy ciągłego „powera”, który pozwoli nam zaskakiwać nasze dzieciaki i pomagać im się rozwijać. Poszukujemy takich zabaw, gier i produktów, które nie tylko są inne, niecodzienne, ale także kreatywne, zachęcające pociechy do działania. Inspiracji szukajmy w Internecie, tam znajdziemy pomysły na to, co zrobić np. ze starego opakowania po butach (więcej o upcyclingu można przeczytać w jednej z poprzednich lekcji), jak spędzić czas, wymyślić zabawy. Jakiś czas temu głośno było o „Pudło nie nudno”, którego pomysłodawczynie postawiły na kreatywne boxy sprzedawane w modelu subskrypcyjnym. W pudełkach była duża liczba drobiazgów wraz z pomysłami na zabawy z ich wykorzystaniem.
W podobny sposób należy tworzyć content w e-sklepie. Sprzedając produkty papiernicze, takie jak bibuły, farby, kredki, warto pokusić się o materiały filmowe, które pozwolą zaczerpnąć rodzicom nowych pomysłów. Nie macie własnych? Podpatrzcie, jak robią to blogerzy.
Po czwarte: motywuj
Treści motywujące w branży dziecięcej nie muszą dotyczyć tylko dzieci. To rodzice potrzebują czasem zachęty do działania. Dlaczego więc im jej nie podsunąć „pod nos”? Warto zastanowić się, w jaki sposób można ich zainspirować. Dzieciaki lubią naśladować dorosłych, dlatego warto wykorzystać to do celów promocji. Może w ofercie sklepu znajdują się organizery, które mogą służyć do tego, by uczyć dziecka porządku, może są w nim rodzinne koszulki, które przyciągają wzrok, a może jest to coś jeszcze innego?
Odpowiednio dobrana treść wzbudza potrzebę, która w głowach wielu klientów przemienia się w chęć do działania. Wszystko powinno bazować na emocjach i budowaniu więzi pomiędzy rodzicami a dzieckiem.
Powyższe punkty stanowią wiedzę w pigułce. Sprzedając produkty dla dzieciaków, warto pomyśleć, jak można przedstawić je w sposób inny niż dotychczas. W 99% sklepów wszystko jest takie same: zdjęcia, katalogowe opisy, a nawet ceny. Wygra ten, który da kupującym coś więcej.
Autorem tekstu jest Paulina Wawrzyczek
Project Manager w dddstudio.pl