Archiwum miesiąca: sierpień 2015

Release i-systems – wersja 3.45

Aktualizacja oprogramowania w eCommerce pozwala na stały rozwój systemu i dopasowanie go do realiów rynkowych. Oto najważniejsze zmiany w ostatniej wersji systemu.

Najważniejsze zmiany w aspekcie biznesowym

1. Dodanie dwóch kolejnych pluginów do systemu porównywarek. Aktualnie, poza m.in. integracją dla Ceneo, Nokout i GoogleMerchant wspieramy także Style Fruits oraz Lamoda.

2. Dodanie możliwości konfiguracji powiadamiania klienta o dostępności produktu przez SMS.

3. Usprawnienie modułu SalesManago o możliwość zarządzania tagami.

4. Dodanie nowych opcji masowej edycji produktów. Od teraz możliwe jest masowe:

– dodawanie załącznika,

– dodawanie opisu,

– dodawanie profilu,

– dodawanie zdjęcia.

masowe dodawanie załącznika

5. Dodanie zaawansowanego modułu zestawów. Pozwala on na tworzenie zestawów z dowolnej ilości i konfiguracji wariantów. Klient ma możliwość dobrania do zestawu dowolnego połączenia elementów składających się na zestaw. Istnieje także możliwość nadania rabatu w postaci rabatu procentowego lub kwotowego na cały zestaw. Zestaw może posiadać niezależne zdjęcie.

6. Dodanie integracji z systemem LaModa pozwalająca na prowadzenie sprzedaży osobnym kanałem (http://lamoda.pl). Integracja oparta jest na pliku XML.

7. Dodanie możliwości synchronizacji cen produktów wystawionych na Allegro z cenami w sklepie. Po nadaniu promocji lub zmiany ceny produktu, cena na aukcji może ulec zmianie automatycznie.

8. Dodanie modułu logistycznego minimum. Pozwala on na określenie minimalnej:
– wartości zamówienia,
– wartości pojedynczego elementu zamówienia,
– ilość pojedynczego elementu zamówienia.

9. Rozbudowanie modułu B2B. Moduł ten został wzbogacony o zaawansowany system składania zamówień dla kontrahentów.

10. Dodanie modułu pozwalającego tworzyć etykiety logistyczne w standardzie GS1. Etykieta budowana jest na podstawie konfiguracji firmy i jej placówki oraz danych z produktu (kod GTIN).

Najważniejsze zmiany w aspekcie funkcjonalnym

System eCommerce i-systems jest rozwijany dwukierunkowo: w sferze biznesowej i funkcjonalnej. Ta druga ma za zadanie podnieść jakość oprogramowania i ułatwić pracę zespołowi IT.

1. Zmiany w module RestAPI. Optymalizacja wyszukiwania, rotacja logów, oznaczenie poprawnie zakończonych zadań, dodanie GUI do tworzenia dokumentacji oraz nowych akcji API. Dodanie akcji dla modułu Offer oraz QuantityDiscount.

2. Dodanie obsługi serwera REDIS w celu poprawy wydajności sklepu.

3. Dodanie możliwości renderowania plików PDF z szablonów tpl.

4. Powstał nowy typ pola w DAO.

5. Utworzenie TemplateParser/Pcte. Powstała klasa potrafi skompilowany szablon zwrocic do zmiennej, co pozwala tworzenie plikow PDF z dowolnego szablonu w sklepie.

Więcej o aktualizacji oprogramowania w i-systems można przeczytać pod tym linkiem.

Tagi

oprogramowanie B2B aktualizacje oprogramowania


Kupujemy tu i tam

Mamy bardzo dobry czas dla zakupów w sieci. Sektor e-commerce z roku na rok odnotowuje dwucyfrową stopę wzrostu. To wszystko dzięki zmianie przyzwyczajeń i zachowań Polaków kupujących w sieci. Postanowiliśmy sprawdzić, jaki wpływ będą miały te zmiany na cały handel.

Zapytaliśmy internautów o miejsca, w których najczęściej szukają głównych informacji na temat nowych produktów. 75% z nich wskazało fora internetowe i blogi. To pokazuje, że wprowadzając nową usługę lub produkt na rynek warto przemyśleć działania związane z tymi kanałami. Jeśli idea produktu i bloga będzie zgodna, może to być strzał w dziesiątkę. Z obserwacji rynku wynika, że taka współpraca przynosi najlepsze rezultaty w sklepach internetowych w branży mody. Wspólna kampania Maffashion i sklepu Denimbox.pl jest tutaj dobrym przykładem.

Baner z kampanii Maffashion i Denimbox.pl

Baner z kampanii Maffashion i Denimbox.pl

Liczy się produkt, czyli przenikanie się światów online i offline w procesie zakupowym

Słynny akronim ROPO (Research Online, Purchase Offline) był synonimem utraconych transakcji w internecie. Klienci dokonywali szeregu porównań i analiz produktów, pytali o opinię biuro obsługi klienta e-sklepu angażując czas pracowników, a następnie po dokonaniu decyzji zakupowej …udawali się do najbliższego sklepu stacjonarnego i tam dokonywali zakupu. Z drugiej strony to zachowanie ewoluowało do kolejnego akronimu – ROPO (Research Offline, Purchase Online) znanego bardziej jako ROTOPO (Research Online, Test Offline, Purchase Online). Co ono oznacza? Sprawdzanie produktów w sklepie stacjonarnym, testowanie go, a następnie kupowanie w internecie – zazwyczaj w niższej cenie. (Przykład: klient w sklepie elektronicznym stojący przed telewizorem i sprawdzający jego cenę w porównywarkach internetowych). Oba zachowania oznaczały dla kogoś stratę. Dlatego dużo marek i producentów miało obawy przed inwestowaniem w e-commerce.

Zapytaliśmy więc ankietowanych o sposób szukania informacji o produktach i usługach, a następnie o to, jak wygląda proces zakupowy w szerszym aspekcie, uwzględniając sklepy online i offline. Aż 40% ankietowanych wykazuje zachowania zakupowe charakteryzujące się przenikaniem świata online i offline (23% odpowiadało „sprawdzam ofertę w sklepie stacjonarnym, a kupuję przez Internet”, 17% „sprawdzam ofertę w Internecie, a kupuję w sklepie stacjonarnym”). Takie wyniki dla producentów i marek oznaczają jedno – liczy się produkt, a miejsce jego zakupu ma znaczenie drugorzędne.

Sposób szukania informacji o produktach i miejsce zakupu

Sposób szukania informacji o produktach i miejsce zakupu

Omnichannel to przyszłość całego handlu

Bardzo popularne w ostatnich czasach słowo omnichannel staje się nie tyle opcją, ale obowiązkiem dla producentów i dystrybutorów. To przenikanie się wielu kanałów styku klientów z marką. Od sklepu internetowego, przez siec sklepów stacjonarnych, rozwiązania mobilne, platformy multibrandowe, aż do nowo używanych kanałów, typu web kioski. Wyniki badań są jednoznaczne: 90% ankietowanych chciałoby mieć możliwość zarezerwowania produktu w sklepie stacjonarnym przez internet, 96% osób chciałoby mieć możliwość zwrotu w sklepie stacjonarnym towaru zakupionego w sklepie internetowym, a 96% osób spośród ankietowanych w każdej przebadanej grupie wiekowej chciałoby mieć możliwość sprawdzenia w internecie dostępności produktów w sklepie stacjonarnym. Wyniki badania można podsumować jednym zdaniem: omnichannel to przyszłość w e-commerce, a zachowania klientów wymuszają zmiany w całym sektorze handlu. Nie tylko w sieci.

Dobra oferta online zachęca do wizyty w sklepie stacjonarnym

Czy faktycznie sprzedaż internetowa spowoduje zmniejszenie sprzedaży stacjonarnej (to główna obawa właścicieli sieci stacjonarnych). Postanowiliśmy zmierzyć się z tym mitem. Okazało się, że dla 79% osób zapoznanie się z ofertą online jest zachętą do odwiedzenia sklepu stacjonarnego.

Sklep firmy zwiększa zaufanie do marki

Jedno z pierwszych pytań dotyczyło miejsca poszukiwania większej ilości informacji o produktach. W najczęstszych odpowiedziach znalazły się blogi i strony producenta. Zapytaliśmy więc o to, czy odwiedzając stronę internetową producenta, klienci chcieli by mieć możliwość dokonania zakupu wybranego produktu? 95% ankietowanych odpowiedziało twierdząco. Internauci jednoznacznie wyrazili chęć kupowania bezpośrednio na stronie producenta, tylko… nie zawsze mają taką okazję. Sklep internetowy producenta nie tylko zwiększa zaufanie do marki, buduje wizerunek w sieci, ale także odpowiada na potwierdzone potrzeby konsumentów.

Badanie zachowań konsumenckich pokazało dynamikę zmian e-commerce. Wszystkie wnioski są wyzwaniem dla handlu, marketingu, oprogramowania, sprzedaży i praktycznie każdego działu firm. Co ciekawe – nigdy wcześniej zachowania konsumentów nie wymuszały tak bardzo zmiany strategi działania firm handlowych.

Cały „Raport omnichannel retailing” mozna zobaczyć w prezentacji:

Artykuł ukazał się pierwotnie w lipcowym numerze Marketingu w Praktyce. Zachęcamy do lektury całego magazynu.

Tagi

omnichannel Sklepy internetowe B2C


#135 Facebook jako platforma działań eCommerce

Z ostatnich badań dotyczących platformy Facebook w Polsce wynika, że najliczniejszą grupę stanowią panie. W lutym 2015 roku było ich około 6,8 mln. Wiekowo najwięcej jest osób między 25. a 34 rokiem życia. To w sumie 1,9 mln użytkowników. Z punktu widzenia reklamodawców to doskonała grupa ludzi potencjalnie czynnych zawodowo, czyli zarabiających i wydających własne pieniądze. Jak wykorzystać potencjał tkwiący w platformie Facebook do działań eCommerce? Na to pytanie udzielamy odpowiedzi razem z Bartłomiejem Rakiem, wiceprezesem firmy konsultingowo-szkoleniowej Socjomania.

Dziś dowiesz się:

– dlaczego Facebook to dobre medium do działań eCommerce,
– o najnowszych zmianach na FB,
– czy warto zlecić zewnętrznej agencji prowadzenie działań na Facebooku.

Mini eCommerce, czyli kupuj i sprzedawaj na Facebooku

Facebook cały czas dąży do tego, aby być czymś więcej niż portalem towarzyskim, służącym do lajkowania, odkrywania i udostępniania treści. W chwili obecnej trwają zaawansowane prace nad stworzeniem mini systemów eCommerce, które umożliwią zakupy wewnątrz samego portalu. Jest to duża szansa dla wszystkich, którzy planują sprzedaż z wykorzystaniem tego kanału.

Nie ulega wątpliwości, że Facebook leży w obszarze zainteresowania prawie każdego sklepu internetowego. Niektórzy wykorzystują ten kanał komunikacji do generowania sprzedaży, inni działają bardziej wizerunkowo – budując bazę zaangażowanych fanów, a jeszcze inni szukają w nim zasięgu dla aktualnych promocji. Facebook doskonale wie, że szeroko pojęta branża eCommerce to podmiot, który najłatwiej przekonać do aktywności w serwisie. Mierzalność działań znacznie upraszcza podjęcie decyzji.

Z punktu widzenia Marka Zuckerberga jest jeszcze jeden, kluczowy element, który daje nadzieję na owocną współpracę z eCommerce – to prowizje. Facebook chciałby, aby oferta sklepów internetowych była dostępna z jego poziomu. Dzięki temu mierzalność działań wzrosłaby znacznie bardziej, a budżet tego giganta zasiliłby stały strumień prowizji od sprzedaży. Typowa sytuacja „win-win”.

Czas to pieniądz, czyli zmiany na FB

Doświadczenia wielu podmiotów, które udostępniły swoją ofertę na Facebooku za pomocą dedykowanych aplikacji pokazują, że sprawa nie jest taka łatwa. Duplikaty stron zaciągane w Facebooka, jak w ramkę, nie przekładały się na wzrost sprzedaży. Od tego okresu minęło jednak już trochę czasu i wygląda na to, że Zuckerberg i jego zespół są gotowi do wbudowania funkcjonalności sklepowej w strony fanowskie.

Wśród wielu zmian na Facebooku jeszcze jedna powinna przyciągnąć uwagę sklepów internetowych – znaczne otwarcie na komunikację z fanami poza tzw. wallem. Nie od dziś wiadomo, że Facebook to jedno z kluczowych miejsc, gdzie padają pytania dotyczące oferty. Sam serwis czynnik „responsywności” bierze również pod uwagę przy określaniu zasięgu komunikatów publikowanych przez dany podmiot.

W ostatnich zmianach Facebook dopuścił nie tylko do kontaktu poprzez wiadomość prywatną z osobami, które skomentowały nasze wpisy, ale również dobudował funkcjonalność zaprogramowanych odpowiedzi, które mogą znacznie przyspieszyć obsługę w tym kanale. Również czas reakcji zyskał na znaczeniu – Facebook do podstawowych statystyk wyciągnął współczynnik informujący o tym, że administratorzy strony szybko odpisują. Jak zdefiniowano ten czas? Ponad 90% odpowiedzi musi pojawić się w przeciągu pierwszych 5 minut (sic!) od pojawienia się zapytania na stronie.

brilupl

Czy warto podjąć współpracę z zewnętrzną agencją?

Wszystkie te zmiany powodują, że Facebook staje się jeszcze bardziej interesującą platformą działania dla podmiotów eCommerce. Jest tylko jedno ale – gdzie na to wszystko znaleźć czas i zasoby? Wykorzystanie każdej z powyższych funkcji znacznie zwiększa koszty obecności w serwisie. Może warto te działania zlecić na zewnątrz?

Odpowiem od razu – w oparciu o doświadczenie oraz strategię, w którą wierzę – w przypadku działań komunikacyjnych nie opłaca się wydzielać ich na zewnątrz organizacji. – Bartłomiej Rak.

Trzy powody – wg. Bartłomieja Raka – dla których nie warto zlecać działań na Facebooku na zewnątrz:

1. Prowadzenie działań na Facebooku jest bardzo czasochłonne. Ci, którzy już takie kroki podjęli zapewne mogą potwierdzić moje słowa. Jestem jednak przekonany, że większość z Was nie wykorzystuje możliwości serwisu w 100%. Pewnie nawet nie w 70%… Uwierzcie mi na słowo, aby w pełni wykorzystać możliwości serwisu potrzeba minimum pół etatu dedykowanego tylko temu narzędziu. Kto z Was przeznacza takie zasoby na działania w środowisku Facebooka? Biorąc pod uwagę zmiany opisane na początku niniejszego artykułu przydałby się nawet cały etat!

2. Skoro uznaliśmy, że prowadzenie działań na Facebooku to minimum pół etatu osoby, która ma „lekkie pióro”, rozumie co to CTA oraz radzi sobie z podstawowymi programami graficznymi, to łatwo policzyć ile taka usługa kosztuje u zewnętrznych podmiotów:

2 500 zł netto wypłaty + koszty pracodawcy + 20% prowizji = ok. 4500 zł

4 500 zł / 2 = 2250 zł

Ten krótki dowód pokazuje, że nie ma co liczyć na profesjonalną obsługę naszych działań na Facebooku poniżej abonamentu miesięcznego mniejszego niż 2 250 zł.

3. Jest jeszcze jedna rzecz na którą muszę zwrócić uwagę – w dobie tak szybko rozwijającego się marketingu internetowego (czy konkretnie społecznościowego) nie można pozwolić sobie, aby cała wiedza pozostawała na zewnątrz organizacji. Posługiwanie się zewnętrznymi podmiotami nie buduje potencjału doświadczenia pracowników. Zespół stoi więc w miejscu.

Podsumowanie

Warto mieć na uwadze, że Facebook cały czas się rozwija i stwarza nowe możliwości, które jednak obarczone są znacznymi kosztami zasobowymi. Jeżeli podchodzicie do swoich działań w sposób świadomy, warto nowe kompetencje budować wewnątrz organizacji, bo świat marketingu na pewno nie zrobi kroku w tył. Wręcz przeciwnie – będzie przyspieszał.

Tagi

portale społecznościowe


Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#134 Jak dotrzeć do klienta B2B?

Klienci z segmentu B2B (business to business), to persony wokół których krążą legendy. Osoby zajmujące się marketingiem dostają palpitacji serca na myśl o działaniach skierowanych do tej grupy odbiorczej. Z czym Tobie kojarzy się marketing B2B? Z reklamą, sprzedażą i trudnymi negocjacjami? A może ze żmudnym procesem pozyskiwania leadów?

Dziś dowiesz się:

– czym różni się klient B2C od B2B,
– na czym polega model Heart2Brain i jak go stosować,
– jak dotrzeć do klienta z segmentu B2B.

Klient B2C i klient B2B

Podstawowym i najczęstszym błędem w marketingu B2B jest przekonanie, że wszelkie działania – w tym segmencie – opierają się na linii firma-firma. Warto uświadomić sobie i zapamiętać, że relacje B2B, podobnie jak B2C (business to client), zachodzą przede wszystkim między ludźmi. Nawet najbardziej wymagający konsument B2B, po powrocie do domu, staje się klientem B2C innej firmy. Różnica polega tylko na procesie i szybkości podejmowania decyzji.

W segmencie B2B rzadko podejmowane są decyzje o charakterze impulsowym, jak np. sięgnięcie po słodycze stojąc w kolejce do kasy w hipermarkecie. Klienci B2B uważani są za wyjątkowo wymagających głównie przez wzgląd na odpowiedzialność, którą ponoszą w związku z wyborami. Są bardziej ostrożni i nie wykazują skłonności do ryzykownych transakcji. Często są to osoby ze specjalistyczną wiedzą niezbędną do oceny oferty. Śledzą rynek, a poszukiwania produktu czy usługi zaczynają od szczegółowej analizy dostępnych rozwiązań. Dlatego, w przypadku klientów biznesowych, cenną wartością jest umiejętność prowadzenia dialogu.

Większość komunikatów marketingowych w ogóle nie pokazuje rezultatu. Przedstawia tylko dane, właściwości, cechy, korzyści, które niekoniecznie trafiają na podatny grunt. Zdecydowanie lepiej działają argumenty logiczne i emocjonalne, np. społeczne dowody słuszności. Demonstracja rezultatu, zwłaszcza takiego, który działa u innych w tej samej branży, może podkreślić skuteczność naszego przekazu.

Z badań przeprowadzonych przez IPA (Institute of Practitioners in Advertising) wynika, że kampanie marketingowe w B2B oparte o przekazy emocjonalne są dwukrotnie skuteczniejsze od tych, w których stosuje się przekazy racjonalne. Z kolei badanie przeprowadzone w USA przez Fortune Knowledge Group wykazało, że 62% osób zarządzających w firmach, ufa swojej intuicji podczas dokonywania wyboru. Czy nadal uważasz, że w modelu B2B firma kupuje od firmy? Okazuje się, że sprzedaż B2B coraz bardziej przypomina budowanie relacji, jaka następuje w kanale B2C.

Model Heart2Brain, czyli przez serce do rozumu

Model Heart2Brain został opracowany i z sukcesem wdrożony przez agnecję Vertic. Opiera się na tezie, że ludzie nie kupują tego CO robisz, tylko to, DLACZEGO to robisz.

Liczne badania zachowań konsumentów pokazują, że ludzie kupują emocjami, ale potrzebują faktów, by racjonalnie wytłumaczyć swoją decyzję. Niestety, ale większość sprzedawców i handlowców pomija aspekt emocji i od razu przechodzi do prezentacji funkcji i właściwości, przemawiając językiem korzyści. W modelu Heart2Brain chodzi o budowanie pozytywnych emocji przy jednoczesnym dostarczeniu racjonalnych argumentów ułatwiających podjęcie decyzji.

Jak wykorzystać model Heart2Brain w praktyce?

Oto cztery kroki, według Rafała Mroza – trenera sprzedaży z WykorzystajTo.pl, o których należy pamiętać konstruując przekaz, zarówno podczas prezentacji biznesowej, jak i w kanałach marketingowych:

1. Opisz swojego klienta – wybierz 3-4 najważniejsze dla niego wartości, aspiracje. Im będą bardziej konkretne, tym lepiej. Gdzie możesz uzyskać takie informacje? Z mediów społecznościowych (Twitter, LinkedIn, Facebook). W dzisiejszych czasach, każda szanująca się firma B2B prowadzi komunikację online;
2. Odpowiedz sobie na pytanie o emocje, jakie Twój produkt lub usługa wywołują w ludziach. Jak zmieniła się ich praca, życie?;
3. Przedstaw konkretne rezultaty, jakie klient uzyska po zakupie, jak zmieni się funkcjonowanie jego biznesu, co zostanie usprawnione;
4. Uzasadnij, w jaki sposób wymienione wcześniej rezultaty będą możliwe do osiągnięcia, prezentując kluczowe cechy i funkcjonalności produktu.

Działając w segmencie B2B warto obnażyć emocje (zarówno swoje, jak i swoich odbiorców), po to by być prawdziwym i szczerym. To cementuje relacje.

Klient B2B na wyciągnięcie ręki

Istnieje wiele metod na dotarcie do klienta B2B. Jedną z nich jest obecność na branżowych spotkaniach, targach, konferencjach. Tego typu imprezy są ogromną szansą dla firm, umożliwiającą kształtowanie świadomości, wiedzy i zainteresowania klientów w jednym czasie i w jednym miejscu. Zapewniają również dostęp do wielu potencjalnych dostawców i klientów w krótkim czasie i przy stosunkowo niskich kosztach w porównaniu z tradycyjnymi metodami pozyskiwania informacji. Klienci z łatwością mogą porównać konkurencyjne oferty w jednym miejscu, zwłaszcza jeśli nie mają takiej możliwości przez internet.

Kolejnym źródłem informacji o klientach z segmentu B2B jest serwis LinkedIn. Jeśli posiadasz już konto osobiste na LinkedIn i udało Ci się pozyskać kilkudziesięciu znajomych (np. Twoich Klientów), możesz zacząć aktywnie się udzielać. LinkedIn, podobnie jak Facebook, ma swoją tablicę, na którą można dodawać posty, linki i zdjęcia. Twoi znajomi mogą je polubić, skomentować i udostępniać – przez tego typu działania możesz budować swoją markę i docierać do osób, które potencjalnie mogą być zainteresowane Twoim produktem lub usługą. Od 2013 roku serwis LinkedIn umożliwia tworzenie płatnych postów, które wyglądają podobnie jak te na Facebooku. Warto podjąć tego typu działania promocyjne ponieważ może się okazać, że koszt pozyskania nowego klienta będzie niższy niż w Google czy na Facebooku.

Bill Gates powiedział kiedyś, że gdyby został mu ostatni dolar, przeznaczyłby go na działania public relations (If I was down to my last dollar, I would spend it on PR). PR obejmuje różnorodność działań opracowanych na potrzeby promowania lub chronienia wizerunku marki. Jego atrakcyjność polega głównie na większej wiarygodności informacji w porównaniu z reklamami. Ponadto PR dociera do tych potencjalnych klientów, którzy starają się unikać sprzedawców i reklam. Działania public relations również mogą pomóc w dotarciu do sektora B2B, zwłaszcza do tych osób, które nie ufają marketingowym przekazom.

Podsumowanie

W dzisiejszych czasach każdy marketer posiada wiele narzędzi do prowadzenia komunikacji, która teoretycznie pozwala dotrzeć do klienta B2B. Jednak zdecydowanie ważniejsze jest umiejętne z nich korzystanie. Spersonalizowana, dedykowana komunikacja, przemyślany content i event marketing to dobry początek dialogu, nawet z tak wymagającym klientem, jak B2B.

Tagi

katalogi online w kanale B2B PR w sklepie internetowym


Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#133 Zalety programu lojalnościowego w sieciach detalicznych

Każda branża i każda marka ma klientów mniej i bardziej lojalnych. Z tego punktu widzenia wszędzie istnieje potencjał na rozwój długotrwałych relacji z klientami. Jest jednak wiele różnic, które determinują strategię lojalnościową, mechanizm, poziom i strukturę wydatków związanych z programem.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Dziś dowiesz się:

– dlaczego warto dbać o ambasadorów marki,
– jak uniknąć trudności w trakcie wdrożenia programu,
– jak branża wpływa na lojalność klienta.

Dbaj o ambasadora marki

Banalnie brzmi, ale warto powtórzyć, że klient zadowolony, dobrze ”zaopiekowany”, z dużym wpływem na otoczenie ma ogromną siłę ambasadorską dla naszej marki. Rosnące znaczenie komunikacji społecznościowej, a także związany z tym rozwój aplikacji mobilnych i narzędzi marketingu cyfrowego to potencjał dla biznesów, w szczególności dla marek dedykowanych dla młodych odbiorców.

Właściwie uszyty program lojalnościowy bierze pod uwagę profil grupy docelowej i gwarantuje komunikację dostosowaną do uczestników, w kanałach komunikacji, którymi się posługują. Uczestnik takiego programu odczytuje komunikaty głównie za pośrednictwem swojego smartfona i tym samym może w jednej chwili podzielić się atrakcyjną dla niego treścią publikując jako post w portalach społecznościowych, „lajkując” i komentując. Takie zachowania też można nagradzać punktami lub uwzględniać w aktywnościach programu lojalnościowego.

Dlaczego warto to robić? Ponieważ to idealne środowisko na mechanizm polecający, tzw. Member Get Member. Uczestnik może udostępnić via social media link do pobrania unikalnego kodu QR lub przesłać go poprzez MMS swoim znajomym, którzy realizując go we wskazanym punkcie sprzedaży otrzymają dodatkowy benefit lub rabat. Ambasador jest dla firmy gwarantem pozyskania nowych klientów.

Trudne momenty przy wdrożeniu i prowadzeniu programu

Wbrew pozorom najtrudniejszy etap jest jeszcze przed wdrożeniem i obejmuje proces zaprojektowania programu pod potrzeby klienta i branży, w której ma funkcjonować. Wymaga zrozumienia biznesu i charakterystyki klientów, analizy istniejących danych transakcyjnych, analizy konkurencji i działań lojalnościowych przez nią prowadzonych. Kluczowe jest uzgodnienie spójnych ze strategią firmy celów, jakie program ma realizować.

Co ważniejsze już na tym etapie należy uzgodnić sposób zmierzenia tych celów, w przypadku gdy są wątpliwości czy którychś z celów jest mierzalny lepiej z niego zrezygnować i postawić na pewne kryteria sukcesu. Wzrost obrotów lub sprzedaży konkretnych kategorii? Ok, ale musimy udowodnić, że jest to wzrost wynikający z działań programu, a nie na przykład efekt równoległej, masowej kampanii ATL. Wzrost satysfakcji klienta i przywiązania do marki? Ok, ale znajdźmy punkt odniesienia, np. cykliczne badanie satysfakcji lub wizerunku marki.

Trudnym i dość angażującym etapem, z punktu widzenia zasobów, jest operacyjne przygotowanie procesów związanych z obsługą programu, tj zaplanowanie procesu rejestracji, zapewnienie bezpieczeństwa gromadzenia i przetwarzania danych klientów, integrację obsługi programu w istniejące procesy sprzedażowe i obsługowe. Nowoczesne programy bazują w dużej mierze na komunikacji bezpośredniej z uczestnikami w kanałach tzw. selfcare (SMSy, aplikacje mobilne, strona www etc.), ale sprzedawca będzie zawsze pierwszym i najważniejszym dla klienta punktem informacji. Musi poznać zasady i cele programu, zrozumieć jego rolę w strategii firmy, wiedzieć jak i kiedy poinformować klienta o programie, szczególnie tuż po wdrożeniu, gdy program rośnie i pozyskuje uczestników.

Jeśli jest taka możliwość dobrze, jeśli w procesie wdrożeniowym jest czas i miejsce na tzw. soft launch, tj. pilotaż w wybranych punktach sprzedaży, aby jak najszybciej wychwycić ewentualne błędy techniczne i je wyeliminować przy pełnym wdrożeniu. To jest też czas, w którym powinniśmy zebrać informację zwrotną od sprzedawców: jak klienci przyjmują program i jego zasady, jakie są trudności w procesie, być może coś jest niezrozumiałe w komunikacji reguł.

Wpływ branży na lojalność klienta

W przypadku sieci hipermarketów czy stacji paliwowych lojalność jest często ”twarda”, gdyż głównym czynnikiem wyboru jest odległość, wygoda dostępu. To nad czym program lojalnościowy powinien pracować to nad rozwojem istniejących klientów, czyli oferować w swojej formule wiele zachęt do częstszych zakupów, zakupów dodatkowych, komplementarnych kategorii.

Inaczej jest np. w sieciach bardziej wyspecjalizowanych, sprzedających akcesoria, odzież, obuwie. Tutaj klient lubiący markę i dobrze się z nią czujący jest wstanie pokonać odległość, a czasami i większe przeciwności losu, aby przyjechać na zakupy. Program lojalnościowy w tym przypadku daje klientowi dodatkowe powody, aby lubić markę, częściej z niej korzystać, a co więcej – polecać. Podobnie jak w większych sieciach multiproduktowych będzie też dobrym narzędziem zachęcającym do częstszych i dodatkowych zakupów, tym skuteczniej, im lepiej będzie opierać się na profilu klienta i oferować mu dopasowane do niego oferty.

Na pewno więcej uwagi trzeba poświecić markom premium, które w ramach działań lojalnościowych muszą opierać się na warstwie emocjonalnej, niematerialnej. Klient marki premium jest klientem wymagającym, oczekującym czegoś więcej, aniżeli dobry produkt, świetna obsługa. Takiego klienta trzeba dopieszczać, zaskakiwać, doceniać i uwzględniać jego styl życia i wartości.

Jeszcze inna charakterystykę mają klienci branż usługowych, np. finansowych, telekomunikacyjnych, którzy nie dokonują zakupów pod wpływem impulsu, ale wiążą się ze swoim operatorem lub dostawcą na dłuższy kontrakt. W takim przypadku dobry program jest silnie umiejscowiony w cyklu życia klienta. Z jednej strony intensyfikuje działania utrzymaniowe w czasie największego ryzyka odejścia klienta (np. z końcem umowy), z drugiej strony systematycznie pracuje na efekt lojalnościowy w trakcie trwania relacji. Czyli przypomina klientowi o możliwościach benefitów, przyspiesza drogę do ich otrzymania, realizuje te benefity. Klient doceniony przez operatora w czasie trwania umowy będzie inaczej rozpatrywać swoje decyzje związane z przedłużeniem czy dokupieniem kolejnego, związanego w czasie produktu.

Podsumowanie

Na lojalność klienta wpływa szereg czynników niezależnych od tego czy dana firma posiada słaby czy też wyjątkowo atrakcyjny program lojalnościowy. Jakość produktów i usług, jakość i język komunikacji, profesjonalizm sprzedawców, procesy przed i po sprzedażowe, w szczególności polityka reklamacji, zwrotów, serwisu – to wszystko w pierwszej kolejności wpływa na wizerunek marki i percepcję klienta. Jednak to mądry program lojalnościowy pozwala zaprzyjaźnić się z klientem na dłużej.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Freebee powstało w 2011 r. W listopadzie 2013 r. innowacyjność, wizję, know-how i infrastrukturę Freebee doceniła największa grupa mediowo-telekomunikacyjna: Cyfrowy Polsat/Polkomtel, która stała się strategicznym inwestorem spółki. Na skutek tej transakcji wzbogacił się dotychczasowy zakres działań Freebee, które zostało Partnerem technologicznym Paszportu Korzyści – dedykowanego programu lojalnościowego dla wszystkich klientów Plusa, Cyfrowego Polsatu i Plus Banku.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#132 Budowanie relacji z klientem przez program lojalnościowy

Anonimowość klientów w branży detalicznej praktycznie nie pozwala na rozwój jakichkolwiek relacji. Wręczenie klientowi kuponu ze zniżką na kolejne zakupy to popularny motywator do kolejnej wizyty. Jednak nadal nie wiemy, który klient do nas wrócił, w jakim czasie, co kupił wcześniej, a co później. Nie wiemy kim jest i czego od nas oczekuje. Rozwiązaniem tego problemu może być dobrze dobrany program lojalnościowy.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Dziś dowiesz się:

– o tym, jak wykorzystać program lojalnościowy by lepiej poznać swojego klienta,
– o budowaniu partnerskich relacji,
– o budowaniu przewagi konkurencyjnej z wykorzystaniem programu lojalnościowego.

Poznaj swojego klienta

Program lojalnościowy jest praktycznie jedynym skutecznym sposobem, aby zgromadzić niezbędne, z punktu widzenia detalisty, informacje: co, kiedy, jak często i w następstwie jakich akcji marketingowych, kupuje u nas klient. Pozwala oszacować średnią wartość i strukturę koszyka zakupowego, a także preferencje wobec konkretnych kategorii produktów lub usług.

Mając taką wiedzę poznajemy profil klienta, jego aktualne i potencjalne potrzeby. Możemy przeprowadzić segmentację klientów i w oparciu o cechy charakterystyczne segmentu dopasować ofertę, promocję i komunikację. Zidentyfikujemy klientów najbardziej wartościowych, klientów regularnych, spontanicznych, łowców okazji. Sposobów klasyfikacji jest dużo, a wybór właściwego jest uzależniony od celów jak dany program ma spełniać.

Co więcej, dzięki danym gromadzonym przez program, poznajemy nie tylko potrzeby aktualne, aby dotrzeć z ofertą „tu i teraz”, ale umiemy przewidzieć zmianę tych zwyczajów w przyszłości. Podczas, gdy odpowiedź na aktualne potrzeby to warunek konieczny dla zbudowania relacji, kreowanie nowych potrzeb jest kolejnym, wyższym stopniem rozwoju. Przechodzimy z relacji transakcyjnej do relacji partnerskiej, opartej na zaufaniu i wzajemności.

Dopasuj ofertę i benefit na miarę potrzeb

Program lojalnościowy motywuje do aktywności tylko wtedy, gdy nagrody lub benefity są tymi, których klient faktycznie oczekuje i są osiągalne dla niego już w perspektywie kilku miesięcy. Co więcej, jeśli nasi – obecnie – regularni klienci otrzymują po raz kolejny uniwersalny komunikat z nietrafioną ofertą, zaczynają wątpić w szczerość relacji. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy klient podzieli się swoimi danymi z dostawcą produktu lub usługi i pomimo tego dalej będzie otrzymywać oferty „na chybił trafił”. Można się spodziewać, że takiego klienta bezpowrotnie utracimy.

Trafiony komunikat wpływa na responsywność i prowadzi do wyższej konwersji. Nie musi to być tylko konwersja sprzedażowa, w ramach której klient kupuje lub realizuje nagrodę. Może to być również informacja o nowościach w ofercie, o otwarciu nowych punktów, zaproszenie na okazjonalnie zorganizowany w punkcie event.

Zbuduj partnerską relację z klientem

O konieczności budowania dobrych relacji z klientem mówi się dużo, ale rzadko przekłada się to na działania. Zarządzanie relacjami z klientem często sprowadza się do jednostronnej komunikacji sprzedażowej polegającej na zasypywaniu klientów informacjami o wszelkich możliwych promocjach. O relacji można jednak mówić dopiero wtedy, gdy z klientem nawiążemy dialog i będziemy odpowiadać na jego potrzeby. Pierwszy, czy trzeci zakup tego samego klienta to jeszcze nie relacja, ale na pewno dobry punkt wyjścia do niej.

Program lojalnościowy jest zaplanowanym harmonogramem działań w cyklu życia klienta i bardziej niż jakiekolwiek inne narzędzie marketingowe jest w stanie systematycznie budować więź z klientem. Każda interakcja, wizyta, zachęta do zakupu, przypomnienie o zbliżającej się nagrodzie, wreszcie realizacja benefitu to ważne momenty na mapie doświadczeń klienta. Jeśli droga do pierwszej nagrody była przyjemna i niezbyt długa, to oznacza pierwszy duży sukces w drodze do relacji. Ważne, aby mądrze wykorzystać ten kredyt zaufania i dalej umożliwiać klientowi aktywne uczestnictwo.

W budowaniu relacji kluczowa role odgrywają motywatory niematerialne, tzw. miękkie korzyści oddziałujące na emocje uczestnika. Im bardziej marka odwołuje się do stylu życia, hobby, pasji swoich odbiorców, tym bardziej powinno to mieć odzwierciedlenie w korzyściach programu lojalnościowego.

Poczucie przynależności do grupy wybrańców, możliwość uczestnictwa w wydarzeniach, testowanie nowych produktów, otrzymanie dostępu do limitowanych edycji produktów niedostępnych dla innych klientów, dostęp do treści informacyjnych zarezerwowanych tylko dla programu – to przykłady benefitów budujących silną więź z marką.

Świetnie działają też tzw. efekty „wow”, które pozytywnie zaskakują uczestnika. Klient zintensyfikował w ostatnim czasie swoje zakupy – pokażmy mu, że to zauważyliśmy i przyznajmy mu extra bonus punktowy. Klient był długo nieaktywny – zaprośmy go do nas z obietnicą wyższego benefitu, np. rabat nie 15%, a 20% na zakupy. A jeśli naprawdę przyjdzie, dodajmy mu jeszcze 5% więcej. Efekt pozytywnego zaskoczenia murowany.

Efektywnie inwestuj w klienta

Znając naszych klientów, ich wartość i potencjał możemy tak zarządzać ofertą benefitów w programie, aby różnicować poziom inwestycji w klienta. Załóżmy, że mamy stały budżet w roku na nagrody. 80% tego budżetu możemy poświęcić na wszystkich uczestników niezależnie od ich segmentu czy wartości, a 20% tylko na wybraną grupę. W ramach tego budżetu oferujemy dodatkowe benefity, wspomniane nagrody miękkie i efekty „wow”. Jeśli wiemy, że ta grupa generuje 50 czy 60% naszych obrotów, warto w nią inwestować. Trzeba tylko wiedzieć jak ich zidentyfikować i w jaki sposób do nich dotrzeć.

Istotny aspekt to wydatki promocyjne. Komunikacja w ramach programu lojalnościowego nie musi oznaczać dla firmy dodatkowych kosztów. W ramach działań BTL drukowanych jest dziesiątki tysięcy ulotek i kuponów rozdawanych przypadkowym klientom, z których większa część trafia do kosza. Ten budżet możemy wykorzystać na spersonalizowaną komunikację bezpośrednią do uczestników, o dużo wyższej jakości i efektywności.

Buduj przewagę konkurencyjną

W ostatnim czasie obserwujemy dynamiczny rozwój programów lojalnościowych w sieciach detalicznych. O ile branża paliwowa czy duże sieci marketów używają narzędzi lojalnościowych od wielu lat, o tyle w ostatnich 2 latach dołączają do nich w intensywnym tempie: drogerie, perfumerie, księgarnie, sklepy z odzieżą, akcesoriami, artykułami dla dzieci, pralnie, myjnie samochodowe i wiele innych.

Z pespektywy klienta program benefitów to oczekiwany standard, z perspektywy dostawcy – konieczność. Z drugiej strony klienci mają dużo doświadczeń z programami, również tych negatywnych. Tak więc są świadomi czego oczekują w dobrym programie oraz co ich drażni i zniechęca. Są wymagający.

Wprowadzając nowy program warto to wziąć pod uwagę i potraktować jako dużą szansę dla biznesu. Warto postawić wysoko poprzeczkę i zbudować program:
– prosty w zasadach,
– atrakcyjny ze względu na rodzaj, jakość i częstotliwość realizacji benefitów,
– zrozumiały dla klienta i sprzedawcy,
– stabilny technologicznie,
– opakowany w personalizowaną, konsekwentną komunikację.

Jeśli dodamy do tego jego cechy unikalne, związane z obietnicą marki i wartościami, które są ważne dla grupy docelowej, poprawiamy znacząco swoją pozycję wobec konkurencji.

Podsumowanie

Budowanie partnerskich relacji z klientem to proces długotrwały i wymagający sporego wysiłku. Jednak dobrze spersonalizowany program lojalnościowy może przynieść wiele korzyści i sprawić, że pozyskamy wiernego klienta, który zostanie z nami na lata.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Freebee powstało w 2011 r. W listopadzie 2013 r. innowacyjność, wizję, know-how i infrastrukturę Freebee doceniła największa grupa mediowo-telekomunikacyjna: Cyfrowy Polsat/Polkomtel, która stała się strategicznym inwestorem spółki. Na skutek tej transakcji wzbogacił się dotychczasowy zakres działań Freebee, które zostało Partnerem technologicznym Paszportu Korzyści – dedykowanego programu lojalnościowego dla wszystkich klientów Plusa, Cyfrowego Polsatu i Plus Banku. Freebee dostarczyło technologię, system do zarządzania Programem oraz zintegrowało technologicznie wszystkich Partnerów Programu, których roczne przychody sięgają łącznie prawie 150 mld zł. Projekt wyróżniony został dwoma nagrodami – Mobile Trends Awards, w kategorii „Aplikacja mobilna do użytku dla firm” oraz Appaward, jako najlepsza aplikacja iOS oraz Android w kategorii „Biznes, finanse, bankowość”.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności