O tym, jak bardzo popularna stała się współpraca z wszelkiego rodzaju blogerami – tymi, którzy tworzą treści na Instagramie, autorami, którzy publikują na własnych platformach, a także z vlogerami zamieszczającymi filmy na Youtube – może świadczyć to, że pojawiają się kolejne firmy i platformy pomagające markom nawiązać kooperację z twórcami. Sieci afiliacyjne cieszą się zainteresowaniem obu stron, a odbiorcy treści reklamowych po prostu ufają blogerom. Dlaczego nadal warto inwestować w blogi i tworzyć treści, które sprzedają?
Z dzisiejszej lekcji dowiesz się:
- jak klienci odbierają treści pojawiające się na blogach;
- czym różnią się materiały publikowane na stronach twórców od tych publikowanych bezpośrednio przez marki lub sklepy.
Ufamy rekomendacjom
Faktycznie tak jest, że w sieci szukamy odpowiedzi na zadawane przez nas pytania. Porównujemy produkty, kierujemy się opiniami osób, które są specjalistami w swojej dziedzinie. Odwiedzamy i czytamy strony, które są dla nas wartościowe, a podczas e-zakupów niejednokrotnie bierzemy pod uwagę recenzje innych osób, które kupiły interesujący nas towar. Badanie 2Take.it pokazuje, że 21% e-klientów korzysta z poleceń produktów przynajmniej raz w miesiącu, a 72% respondentów podejmowało swoje decyzje zakupowe pod wpływem polecenia. Nasza świadomość konsumencka stała się dużo większa, niż było to jeszcze 5 czy 10 lat temu. Konsumenci znają także lepiej swoje prawa i obowiązki, a sytuacje kryzysowe bardzo szybko pojawiają się w social mediach i portalach typu „Wykop”.
Raport „Blog Power” pokazuje, że 50% użytkowników Internetu czyta blogi codziennie, 34% kupiło produkt pod wpływem rekomendacji na blogu, a 41% mówi, że zrezygnowałoby z zakupu, jeśli bloger by czegoś nie polecił. 25% ankietowanych uważa blogi za wiarygodne źródło informacji. Warto dodać jeszcze, że Admonkey w jednym ze swoich raportów podał ciekawą statystykę, która mówi, że 72% czytelników uważa blogi za pierwsze źródło danych, często przed dużymi branżowymi portalami.
Widać więc, że inwestycja we współpracę z blogerami ma sens. Warto wspomnieć, że dla wielu z nich tego rodzaju akcje promocyjne to normalna praca. Przykładem niech będzie opisywany jakiś czas temu Fanboy, który specjalizuje się w przygotowywaniu zestawów komputerowych dla graczy. Na swoim blogu, a także w kanałach social media doradza, komunikuje się z odbiorcami, a przede wszystkim jest ekspertem, któremu ufają czytelnicy. Postanowił on zarobić na afiliacji i wszystkie zestawy, podzespoły, które opisywał, od razu linkował do jednego ze sklepów internetowych. Przez 6 miesięcy wygenerował on dla sklepu 333 000 kliknięć, które tworzą sumę 51 500 zł z prowizji w modelu CPS. W przeliczeniu na CPC daje to wynik około 0,15 zł za kliknięcie.
Ważne są zasady
Osiągnięcie zamierzonego rezultatu jest możliwe wtedy, gdy spełnionych zostanie kilka ważnych zasad. Należy zawsze wybierać odpowiedni profil bloga, który tematyką zbliżony jest do kategorii produktu. Dzięki temu w łatwy sposób dotrzemy do sporej grupy potencjalnych klientów. Trzeba pamiętać o zasięgach oraz o tym, że blog to nie jeden kanał, ale także social media, które wykorzystuje osoba blogera do komunikacji z czytelnikami i widzami. Trzeba więc analizować wszystkie za i przeciw, a każdą współpracę należy rozpatrywać indywidualnie.
Ważne, aby pamiętać o umowie, która dokładnie opisze obowiązki obu stron, gdyż dzięki niej, w razie niejasności lub konfliktu, można łatwo zweryfikować wszelkie wątpliwości.
Współpraca z blogerami vs. własny blog firmowy lub sklepowy
Współpraca z blogerami, czy to na podstawie afiliacji, czy też podczas specjalnie przygotowanych akcji, to zupełnie inny sposób promocji produktu niż ten, który pojawia się na firmowych blogach. Różnice są widoczne i tak naprawdę inny jest cel tych działań. Najważniejsze z nich to:
Promocja produktu lub usługi na blogu twórcy – jej głównym celem jest dotarcie do jak największej grupy docelowej, stargetowanych odbiorców i potencjalnych nabywców produktu. Często chodzi o pokazanie nowego modelu, sposobu użytkowania towaru, przetestowanie go itd. Udane kampanie potrafią przełożyć się na sprzedaż oraz pozyskanie nowych fanów marki. Promocja taka może mieć różne formy, od artykułów sponsorowanych, przez testy, konkursy, videoporadniki itd. Nie można zapomnieć o afiliacji, która na swój sposób jest jednym z bardziej bezpiecznych sposobów współpracy, twórca otrzymuje bowiem wynagrodzenie od sprzedaży lub kliknięć, czyli tak naprawdę po wykonanym przez klientów działaniu.
Promocja produktu lub na blogu firmowym lub sklepowym – w tym przypadku możemy mówić o dwóch rodzajach treści, z którymi można spotkać się najczęściej. Jedne mają na celu pokazanie sklepu lub marki jako eksperta. W takim przypadku blog jest miejscem, na którym pojawiają się poradniki, czy to tekstowe, czy też w formie video, które pokazują klientom produkt w użyciu, jego konserwację, czy też naprawę lub wymianę elementu. Sklepy dla rodziców opisują zabawki, dzielą się pomysłami na stworzenie własnych zabawek dla dzieci, opowiadają o pielęgnacji itp. Wielokrotnie materiały te są stworzone tak, by były przyjazne pod SEO, ale bez nacisku na „upychanie” słów kluczowych na siłę.
Drugi rodzaj treści to treści „poradnikowe” stworzone typowo pod SEO, z wykorzystaniem maksymalnej liczby słów kluczowych, linkujące wewnętrznie do produktów w sklepie itd. Czasem zdarza się, że treści są praktycznie na poziomie artykułów zapleczowych, co nie sprzyja ich czytelności. To nie jest złe rozwiązanie, ale takiego rodzaju content o niskiej jakości raczej powinien lądować na wspomnianych stronach zapleczowych, a nie na sklepowym blogu.
Cały czas widać, że dobre treści mają wpływ na sprzedaż. Nowe blogi pojawiają się w sieci każdego dnia, część z nich utrzymuje się przez lata, część znika po kilku dniach lub miesiącach, ale ci, którzy pozostają, niejednokrotnie przeradzają się w ekspertów, którzy w oczach swoich czytelników mają rację i wiedzą najlepiej. Warto z nimi nawiązać współpracę, tak samo, jak warto założyć własny blog firmowy, który nie tylko ma wpływ na pozycjonowanie, ale też na budowanie wizerunku marki. Nigdy nie jest za późno na tego rodzaju ruch.