Archiwum kategorii: Wzorowy Sklep

#140 Blog w eCommerce

W miniony weekend w Gdańsku odbyła się największa impreza dla blogerów z całej Polski – Blog Forum Gdańsk. W trakcie tego wydarzenia przyznano nagrody m.in. w kategorii Marka przyjazna blogerom (nagroda dla Orange) czy Wpływowy bloger (nagroda dla bloga Jak oszczędzać pieniądze?). Blogowanie stało się nie tylko modą, ale realnym sposobem na zarabianie pieniędzy. Jak więc wykorzystać blog do działań eCommerce?

Dziś dowiesz się:

– czy prowadzenie firmowego bloga ma sens,
– o czym warto pamiętać prowadząc firmowy blog.

Blog w eCommerce

Dla współczesnego konsumenta naturalnym środowiskiem poszukiwania informacji o produkcie jest Internet. Od kilku lat marketingowcy poszukają skutecznych rozwiązań, jak pozyskać i zainteresować klienta ofertą. W dobie wszechobecnych reklam i mrugających, nachalnych banerów, coraz większe znaczenie ma treść. Blogi stały się ważnym i zyskującym na popularności źródłem informacji. Służą nie tylko do kontaktu z klientem i promocji firmy, ale pomagają również w zdobyciu przewagi wśród konkurencji. Prowadzenie bloga firmowego ma sens, jeśli dokładnie wiemy po co to robimy.

Z danych opublikowanych przez MarketingSherpa wynika, że około 25% sklepów korzysta w mixie marketingowym z bloga. Według badań przeprowadzonych przez bluerank, wśród 70 największych sklepów w Polsce, aż 47% z nich prowadzi własnego bloga.

Dlaczego warto to robić?

– Blog to idealne miejsce by pokazać, że jesteś ekspertem i wiesz o swoim produkcie naprawdę wszystko. Prowadzisz sklep ze specjalistycznym sprzętem do wspinaczki wysokogórskiej? Jesteś pasjonatem kolarstwa i sprzedajesz rowery? Podziel się z klientem swoją wiedzą, doświadczeniem, pasją. Zaraź go entuzjazmem, przedstaw swój punkt widzenia, doradź jaki produkt warto wybrać.

– Blog umożliwia prowadzenie dialogu z klientem. Prowadzenie bloga wytwarza pewnego rodzaju więź z czytelnikiem, a dzielenie się wiedzą podkreśla profesjonalizm firmy. Jeśli blog okaże się dla czytelnika ciekawy, tym chętniej będzie na niego wracał. Oprócz informacji związanych z firmą powinien zawierać wiadomości na tematy pośrednie np. nowości na rynku produktów, informacje o wydarzeniach branżowych itd.

– Blog wpływa na Twoją pozycję w branży. Pisanie wartościowych i merytorycznych artykułów jest pierwszym krokiem do zdobycia pozycji eksperta w swojej branży. Patrząc z perspektywy klienta, dużo łatwiej zaufać firmie, która wypowiada się nie tylko o swoich produktach, ale także podejmuje kwestie merytoryczne dotyczące określonego typu działalności.

– Prowadzenie bloga to prosty i tani sposób na reklamę. Twój blog może być pierwszym źródłem informacji o aktualnych promocjach, nowościach, wyprzedażach w sklepie. W ten sposób możesz zaoszczędzić na płatnych działaniach reklamowych.

– Blogowanie wpływa na SEO, czyli na pozycjonowanie. Regularne publikowanie wartościowych treści (content marketing) wpływa na ilość indeksowanych podstron oraz słów kluczowych, które są wyszukiwane w Google. Dzięki naturalnym wynikom wyszukiwania, możemy pozyskiwać nowych klientów, potencjalnie zainteresowanych naszymi produktami. Ponadto, jeśli Twój blog jest ciekawy, klienci między sobą mogą go polecać, robiąc darmową reklamę.

Lista grzechów, czyli o czym warto pamiętać?

Według danych bluerank, blogi dostarczają aż 6% dodatkowej widoczności badanym serwisom. Biorąc pod uwagę, że badani byli liderzy rynku w Polsce, to ilość fraz na jakie widoczne są ich blogi robi wrażenie. Najmniej blogów prowadzą sklepy turystyczne (20%) oraz z elektroniką i AGD (30%).

wykres

Na liście najczęstszych błędów, które są popełniane przy prowadzeniu bloga należą brak systematyczności i unikalnych treści. Blog wymaga zaangażowania, poświęcenia czasu oraz regularności.

Blog to prawdziwa kopalnia wiedzy o Twoich klientach. Niezdecydowanych może przekonać do zakupu, zadowoleni chętnie podzielą się pozytywnym komentarzem, a rozczarowanych możesz na blogu przeprosić i zadośćuczynić. Pamiętaj by Twój blog umożliwiał – poprzez odpowiednie wtyczki – dzielenie się treścią w mediach społecznościowych (Social Media Optimization). Możesz w ten prosty sposób śledzić w Google Analitycs, ilość odwiedzin Twojego bloga z mediów społecznościowych. Systematyczna analiza danych w Google Analitycs pozwoli Ci także na weryfikację treści na te, które trafiają do Twoich klientów i te, które nie cieszą się popularnością.

Zanim zaczniesz pracę nad swoim blogiem, zacznij od dokładnego researchu branży, której Twój biznes dotyczy. Nie zapomnij także o rynku zagranicznym skąd możesz czerpać inspiracje. Ważne, żeby Twój blog miał własny, niepowtarzalny charakter, a Twoi klienci nabrali do Ciebie zaufania, zarówno jako do eksperta w branży, jak i znawcy tematu w Twoim Wzorowym Sklepie.

Podsumowanie

Dawno nie mieliśmy dla Was żadnego zadania. Przejrzyjcie blogi konkurencji w Waszej branży i rozpocznijcie swoją przygodę z blogowaniem. Powodzenia!

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#139 Jak tworzyć skuteczne opisy produktów w Google Shopping?

Wyszukiwarki internetowe, w tym najpopularniejsze w Polsce – Google, to miejsce, w którym większość konsumentów rozpoczyna swoją przygodę zakupową, niezależnie od tego, w którym kanale finalnie dokonają zakupu. Jak skutecznie opisać produkt by przykuć uwagę klienta?

Partnerem lekcji jest Instytut Logistyki i Magazynowania – GS1 Polska.

Dziś dowiesz się:

– jak opisać produkty w Google Shopping by trafić do klienta,
– czym są fragmenty rozszerzone i jak z nich korzystać,
– dlaczego światowe platformy wymagają numeru GTIN.

W przeglądarce Google można pokazać swój produkt na dwa sposoby: wykorzystując numer GTIN w zakupach Google oraz we fragmentach rozszerzonych.

Zakupy Google, czyli Google shopping

Google Shopping to funkcjonalność dająca duże możliwości sprzedaży nie tylko w kraju, ale też na rynkach zagranicznych. Ta oferta Googla to swego rodzaju połączenie kampanii AdWords ze szczegółowymi informacji o ofercie e-sklepu. Konsument szukający informacji o interesującym go towarze np. aparacie Nikon D7000, może już z poziomu strony wyszukiwarki, zapoznać się z ofertą sklepu, zdjęciem, ceną czy informacją o dostępności. Dla sklepu internetowego oznacza to większą efektywność kampanii reklamowych.

nikon

Korzystając z usługi Google Shopping należy pamiętać, że informacje o produktach:
– powinny wzbudzać pozytywne wrażenia wśród odbiorców,
– powinny być bezpieczne dla wszystkich użytkowników,
– powinny być dokładne i zgodne z prawdą,
– nie mogą nadużywać zaufania użytkowników ani naruszać ich prywatności,
– muszą być zgodne z prawem i przepisami,
– powinny być zgodne z decyzjami firmy Google dotyczącymi jej marki.

Ważne jest, aby informacje o produktach były aktualne, trafne i wyczerpujące. Klient zainteresowany ofertą sklepu wyświetloną w wyszukiwarce, po przejściu na witrynę tego sklepu, powinien znaleźć informacje tej samej treści, np. co do ceny czy dostępności produktu w ofercie sklepu.

Aby zapewnić aktualność danych należy pamiętać o wysyłaniu pliku z danymi do Google Shopping zawsze po aktualizacji treści witryny, nawet gdyby miało to miejsce kilka razy dziennie. W przypadku bardzo częstej zmiany np. cen można skorzystać z Content API for Shopping.

Jak stworzyć idealny opis produktu w Google Shopping?

Klient za pośrednictwem wyszukiwarki szuka konkretnych rzeczy, dlatego bardzo ważna jest szczegółowość opisu produkt. Im lepiej zostanie opisany przez e-sklep, tym lepiej Google wskaże go w wynikach wyszukiwania.

Produkty powinny być opisane zgodnie ze specyfikacją pliku danych i zawierać wiele szczegółowych danych, oto przykładowa ich lista:

identyfikator [id] – identyfikator produktu
tytuł [title] – tytuł produktu
opis [description] – opis produktu
kategorie produktów Google [google_product_category] – kategoria pozycji Google
typ produktu [product_type] – Twoja kategoria produktu
link [link] – adres URL prowadzący bezpośrednio do strony danego produktu w Twojej witrynie
link mobilny [mobile_link] – URL strony docelowej w wersji mobilnej
link do zdjęcia [image_link] – adres URL zdjęcia produktu
link do dodatkowego zdjęcia [additional_image_link] – adresy URL dodatkowych zdjęć produktu
stan [condition] – stan produktu
dostępność [availability] – stan dostępności produktu
data dostępności [availability_date] – dzień, w którym zamówiony przedpremierowo produkt będzie dostępny w dostawie
cena [price] – cena produktu
cena wyprzedaży [sale_price] – reklamowana obniżona cena produktu
okres obowiązywania ceny w wyprzedaży [sale_price_effective_date] – zakres dat, w jakim produkt jest oferowany po obniżonej cenie

Funkcjonalność Google Shopping wykorzystuje także unikalne identyfikatory produktów, czyli numery GTIN, które pozwalają na całkowitą identyfikację danej pozycji na rynku globalnym. Produkty przesłane bez unikalnych identyfikatorów trudniej zaklasyfikować i zastosować do nich funkcje Zakupów Google.

W przypadku 11 państw: Austrii, Belgii, Danii, Indii, Kanady, Meksyku, Norwegii, Polski, Rosji, Szwecji oraz Turcji unikalny identyfikator produktu jest zalecany. Gdy kierujesz swoją ofertę na pozostałe kraje, identyfikatory są wymagane, a Google sprawdza ich poprawność. W przypadku błędnie podanego numeru GTIN może odrzucić pik danych. Należy też pamiętać, że kierując ofertę na inne kraje, Google może wymagać dodatkowych informacji np. o podatku czy cen za jednostkę miary.

Jeżeli jeszcze nie korzystasz z Google Shopping, powinieneś:
– zarejestrować konto w Google AdWords,
– zarejestrować i skonfigurować konta w centrum sprzedawców Google,
– wygenerować pliki XML w panelu administracyjnym sklepu,
– przesłać listę produktów w panelu centrum sprzedawców Google,
– połączyć konta Centrum Sprzedawcy z Google AdWords,
– ustawić reklamy z listą produktów w AdWords.

Fragmenty rozszerzone

Przy niektórych wynikach wyszukiwania pojawiają się np. gwiazdki. Za takie wyświetlanie informacji o produkcie czy usłudze odpowiedzialne są fragmenty rozszerzone. W przypadku Google, to także element Zakupów Google.

Fragmenty rozszerzone, nazywane także opisami rozszerzonymi lub Rich Snippets to zestaw ustrukturyzowanych, dodatkowych danych o produktach, usługach czy zdarzeniach (np. koncert) wykorzystywanych przez wyszukiwarki Google, Yahoo, Bing oraz Yandex. Wszystkie te podmioty zawarły porozumienie dotyczące sposobu identyfikacji różnych elementów opisu produktu i stworzyły wspólne etykiety danych strukturalnych, które zostały opisane na stronie schema.org.

Dzięki wdrożeniu znaczników schema.org, bo tak się je często nazywa, roboty wyszukiwarek mogą lepiej interpretować zawartość strony. Warto wiedzieć, że jednym z parametrów podawanych w pliku danych jest jednoznaczny identyfikator produktu, czyli GTIN/ISBN. Zatem wystarczy dokonać odpowiednich zmian w kodzie HTML, aby klient zobaczył dodatkowe opinie, recenzje, oceny czy nawet cenę produktu.

Fragmenty rozszerzone

Wdrażając znaczniki schema.org, warto pamiętać o:
– oznaczeniu strony witryny jednym z formatów: mikrodane, mikroforamt, RDF,
– testowaniu oznaczanej zawartości (Structured Data Testing Tool) i eliminacji błędów,
– stosowaniu się do wytycznych schema.org.

Pamiętaj: prawidłowo wdrożone fragmenty rozszerzone mogą się przełożyć na CTR (współczynnik klikalności, ang. click through rate) i przynieść Ci wymierne korzyści biznesowe.

Popularne platformy zakupowe wymagają numerów GTIN

Prawidłowa identyfikacja produktów jest ważna także wtedy, gdy sklep kieruje swoją ofertę przez niektóre platformy zakupowe. Wiodące światowe platformy – Amazon, Alibaba oraz eBay już wymagają lub zalecają stosowanie identyfikatorów GS1.

Amazon wymaga podawania identyfikatora GTIN (UPC) dla nowych produktów, które po raz pierwszy są wprowadzane do oferty tej platformy. eBay wytypował listę kategorii produktowych, dla których podanie numeru GTIN w opisie nowego produktu wprowadzanego do oferty handlowej jest (od 29.06.2015) obowiązkowe. Wymóg ten dotyczy brytyjskiej strony eBay i dotyczy następujących kategorii, w języku angielskim: baby, cars, motorcycles & vehicles, collectables, crafts, garden & Patio, health & beauty, home, furniture & DIY, jewellery & watches, musical instruments, sporting goods, sports memorabilia, stamps oraz vehicle parts & accessories. Działania tej platformy podyktowane są chęcią precyzyjnego odpowiadania na zapytania klientów, a także łączenia opinii z poszukiwanym przedmiotem.

W czerwcu 2015 roku kolejny, może jeszcze mało w Polsce znany, globalny gracz eCommerce – Alibaba, wraz z 40 innymi chińskimi firmami działającymi w branży, podpisali zobowiązanie o przestrzeganiu standardów GS1. W podpisanym porozumieniu zwrócono uwagę, iż kody kreskowe będą odgrywać ważną rolę w modernizacji i rozwoju logistyki w Chinach i handlu zagranicznym. Na razie nie wiadomo od kiedy będą wymagane w opisie produktu na stronie serwisu, ale można przypuszczać, że będą premiowane.

Podsumowanie

Możliwość szybkiej i poprawnej identyfikacji każdego produktu staje się kluczowa dla każdego gracza eCommerce. Pozwala szybko podać poprawne wyniki, ale też daje znakomite możliwości analityczne. Warto z nich skorzystać.

Partnerem lekcji jest Instytut Logistyki i Magazynowania – GS1 Polska.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#138 Standardowa identyfikacja produktu, czyli GTIN w Internecie

Każdy, kto prowadzi sklep musi sprawnie identyfikować produkty, choćby po to, by szybko tworzyć dokumenty handlowe. W małym sklepie często stosuje się identyfikację przez symbol czy nazwę produktów, jednak im większy zasób magazynowy, tym identyfikacja produktów staje się trudniejsza. Przewidując rozwój własnego sklepu lepiej od razu zadbać o dobrą identyfikację produktów.

Partnerem lekcji jest Instytut Logistyki i Magazynowania – GS1 Polska.

Dziś dowiesz się:

– kto zarządza symboliką kodów kreskowych,
– kto może znakować produkty i jak powinien to robić,
– jak wykorzystać standardy identyfikacji poza procesem sprzedaży, czyli kod kreskowy w służbie każdego systemu eCommerce.

Kto zarządza kodami kreskowymi?

Historia zaczęła się dawno, bo ponad 60 lat temu. Wtedy po raz pierwszy właściciele marketów (w USA) zaczęli szukać sposobu na szybką identyfikację produktów. Pierwszy projekt i prototyp stworzył Joe Woodland w 1952 roku. Jednak pierwsze biznesowe użycie i skanowanie kodu miało miejsce dopiero w 1974 roku. Okres pomiędzy to prace nad technologią, która będzie potrafiła skanować kod.

W latach 70. XX w. najpierw w USA, a następnie w Europie powstały stowarzyszenia ds. jednolitego kodu. Powstały wówczas bardzo podobne standardy kodowania, w USA – 12-cyfrowy UPC czyli Universal Product Code, w Europie – 13-cyfrowy EAN, European Article Numbering. Rozprzestrzenienie się tych standardów na całym świecie oraz postępująca globalizacja gospodarki spowodowały, że w 2005 roku obie organizacje połączyły się i powstała globalna organizacja GS1.

Najbardziej rozpowszechnionym standardem GS1 jest kod kreskowy. Jednak jest ich znacznie więcej, np. identyfikatory lokalizacji, jednostek logistycznych, zasobów.
GS1 to najbardziej popularny na świecie standard działający w biznesie. Korzysta z niego ponad milion firm, a każdego dnia skanowanych jest ponad 5 miliardów kodów kreskowych.

Tajemnice kodu kreskowego

Fachowa nazwa kodu kreskowego to GTIN, czyli Globalny Numer Jednostki Handlowej. Bardzo często nazywa się go jednak EAN. Czy prawidłowo? W potocznym rozumieniu obydwa określenia znaczą dokładnie to samo. W nomenklaturze organizacji GS1 jest pewna różnica:
– GTIN to numer służący do jednoznacznej identyfikacji jednostek handlowych na całym świecie,
– EAN to symbolika kodu kreskowego, w którym zaszyfrowany jest numer GTIN.

Monika EAN GTIN

Numer GTIN składa się z 4 części, które wskazują na kraj pochodzenia, właściciela kodu i numer produktu. Z kodu nie wynika informacja jaki to produkt.
Przykład numeru GTIN 14:

059090009933000

0 – cyfra wskaźnikowa. Dla wszystkich produktów konsumenckich przyjmuje wartość „0”

59090009933 – prefiks firmy GS1.Pierwsze 3 cyfry oznaczają prefiks kraju, który nadał numer GTIN, wraz z kolejnymi cyframi stanowi prefiks firmy będącej właścicielem marki handlowej. Nadawany jest przez organizację krajową GS1. Ta część może mieć długość od 4-11 cyfr.

00 – oznaczenie produktu. Za tą cześć numeru odpowiada użytkownik puli numerycznej – właściciel marki. Może ona mieć długość 1-6 cyfr.

0 – cyfra kontrolna, obliczana na podstawie algorytmu uwzględniającego poprzednie cyfry. Stanowi zabezpieczenie przed błędami.

Jakie są rodzaje kodów kreskowych?

GTIN może zawierać 8, 12, 13 lub 14 cyfr, w zależności od zastosowań, rodzaju towaru i rynku docelowego. Analogicznie istnieją cztery podstawowe rodzaje kodów kreskowych, które charakteryzują się następującą symboliką liniową:

EAN-13
EAN-13 to najpopularniejsza symbolika, którą stosuje się głównie do oznaczania jednostek konsumenckich i opakowań zbiorczych. Najczęściej zakodowany jest w nim GTIN-13.

EAN-8
EAN-8 używany jest przede wszystkim do oznaczenia małych produktów, na których nie zmieściłby się kod EAN-13 np. opakowań gum do żucia. Najczęściej zakodowany jest w nim GTIN-8.

UPC-A
UPC-A, w którym najczęściej zakodowany jest GTIN-12.

UPC-E
UPC-E, w którym najczęściej zakodowany jest GTIN-8.

UPC-A i UPC-E są symbolikami stosowanymi głównie do oznaczania produktów na rynku amerykańskim i kanadyjskim, przy czym UPC-E podobnie jak EAN-8 służy do oznaczania małych przedmiotów. W omawianej symbolice zapisywane są także numery książek (ISBN), czasopism (SSN) czy partytur i nut (ISMN).

Kto może oznaczać produkty kodami kreskowymi?

Zasady nadawania numerów GTIN to zbiór rekomendacji, których celem jest zapewnienie jednoznacznej identyfikacji produktów. Właściciel marki powinien skorzystać z puli numerycznej organizacji działającej w państwie, w którym zarejestrowana jest jego firma, jednak pod pewnymi warunkami może zgłosić się do innej organizacji krajowej. Ponieważ właściciel marki nie zawsze jest producentem oznacza to, że nie każdy produkt oznaczony danym krajem pochodzenia (prefiksem), faktycznie w tym kraju został wyprodukowany. Przykładem może być odzież produkowana w Chinach, oznaczona kodem nadanym np. w polskiej organizacji GS1 (590). Inny przykład to produkowane w Polsce kosmetyki oznaczone numerami z niemieckiej puli.

Podstawowe zasady znakowania produktów

Zasad dotyczących znakowania produktów jest wiele z uwagi na różnorodność branż, w których stosowany jest standard GS1. Jednak najważniejsze i obowiązujące w każdej branży mówią:

1 produkt = 1 GTIN oraz 1 GTIN = 1 produkt

Ta prosta zasada oznacza, że każda znacząca różnica w towarze powinna skutkować nadaniem mu nowego numeru GTIN. Np. obuwie różniące się kolorem powinno być odpowiednio oznaczone, podobnie jak różniące się rozmiarem. Dla przykładu: baleriny niebieskie w rozmiarze 36 oraz baleriny niebieskie w rozmiarze 38 powinny otrzymać odrębny numer GTIN.

Zasady znakowania przyjęte przez Organizację GS1 (czyli m.in. przedstawicieli producentów) są dobrowolne. Zdarzają się sytuacje, w których producenci ich nie stosują. Oznaczają np. wszystkie kolory czy rozmiary tym samym numerem GTIN. Taka praktyka wyjątkowo silnie uderza w sprzedawców internetowych, bowiem dla nich perfekcyjne zarządzanie stanem magazynowym ma kluczowe znaczenie.

Konsument, który nie wybiera towaru fizycznie z półki tylko wskazuje go na półce wirtualnej, chce mieć pewność, że dostanie np. taki kolor jaki go interesuje, e-sklep natomiast musi wiedzieć czy dysponuje dokładnie danym towarem (kolorem). Dlatego niezwykle ważne jest, aby właściciele sklepów internetowych wymagali od producentów jednoznacznej identyfikacji towarów, czyli identyfikacji zgodnej ze standardami GS1.

Standard tworzy się ciągle

Standardy identyfikacji produktów powstały wiele lat temu, jednak biznes zmienia się na bieżąco, dlatego powstają nowe standardy, a w już istniejących, jeżeli jest to konieczne, wprowadzane są odpowiednie zmiany.

Sytuacje powodujące konieczność tworzenia nowych samoregulacji tworzą niektóre zmiany prawne. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie. Dyrektywa Konsumencka, która weszła w życie w grudniu 2014 roku, wymusza na sklepach internetowych takie opisywanie produktu, aby konsument mógł zapoznać się z jego głównymi cechami zanim podejmie decyzję zakupową. Niestety nigdzie nie jest doprecyzowane co ustawodawca miał na myśli pisząc „główne cechy”. Ten zapis spowodował, że organizacja GS1 Polska wraz z Izbą Gospodarki Elektronicznej rozpoczęły projekt opracowania standardu dla elektronicznej etykiety.

Pierwszą branżą, dla której opracowuje się obecnie e-etykietę jest odzież i obuwie. Opracowanie etykiety zawierającej podstawowe informacje o produkcie, zdefiniowane przez branżę, pozwoli szybko dodawać produkt do oferty handlowej i przenieść siły na przygotowanie opisu marketingowego, wyróżniającego każdy sklep.

Podsumowanie

Jeżeli chcielibyście pomóc w opracowaniu e-etykiety w branży odzież i obuwie to zachęcamy do wypełnienia ankiety na stronie www.e-etykieta.pl.

Partnerem lekcji jest Instytut Logistyki i Magazynowania – GS1 Polska.

#137 Czy email marketing w branży B2B jest skuteczny?

Email marketing jest doskonałym sposobem na dotarcie do potencjalnych klientów oraz budowanie wartościowych relacji z osobami, które dołączyły do subskrypcji. Niskie koszty oraz wysoka skuteczność tego kanału sprawiają, że kampanie email marketingowe oferują wysoki zwrot z inwestycji. Jak więc wykorzystać email marketing w branży B2B?

Partnerem lekcji jest GetResponse.

Dziś dowiesz się:

– o obowiązku uzyskania zgody na przesyłanie wiadomości,
– w jaki sposób budować listę subskrybentów,
– jak przygotować szablon newslettera,
– jak zaplanować komunikację email marketingową.

Obowiązek uzyskania zgody na przesyłanie wiadomości

W dniu 25 grudnia 2014 r. zaczęły obowiązywać nowe przepisy w związku z nowelizacją Ustawy Prawo Telekomunikacyjne. Zgodnie z art. 172 ustawy zakazane jest używanie telekomunikacyjnych urządzeń końcowych dla celów marketingu bezpośredniego, chyba że użytkownik końcowy uprzednio wyraził na to zgodę. Zgoda użytkownika na przesyłanie wiadomości o treści komercyjnej musi spełniać kilka kryteriów:, m.in. musi być:

– Wyraźna (nie może być zamieszczona np. w podlinkowanym regulaminie),
– Utrwalona i potwierdzona przez użytkownika (tzn. pusty check-box do zaznaczenia, a logi z datą i godziną oraz nr IP urządzenia użytkownika możliwe do odszukania w systemie przedsiębiorcy, który wysyła kampanię email marketingową; proponujemy takie przykładowe rozwiązanie, gdyż ciężar dowodu, że użytkownik wyraził zgodę będzie w każdym przypadku ciążyć na przedsiębiorcy),
– Może być wycofana w każdym czasie, w sposób prosty i wolny od opłat (tzn. np. link z możliwością wypisania się z newslettera).

Znowelizowany przepis nie różnicuje sytuacji przedsiębiorców i oznaczonych osób fizycznych (np. z imienia i nazwiska), wprowadzając w tym zakresie pełne “równouprawnienie”. Innymi słowy podmiot, który chce wysłać wiadomość mailową zawierającą treści marketingowe, musi – w świetle przepisów ustawy Prawo telekomunikacyjne – posiadać zgodę od wszystkich adresatów, tj. zarówno “Jana Kowalskiego”, jak i przedsiębiorców operujących ogólnymi adresami funkcyjnymi np. biuro@, office@ sekretariat@ etc.

Budowanie listy

Podstawą skutecznego email marketingu jest wysokiej jakości baza adresowa, czyli taka, która składa się z jak największej liczby adresów email osób faktycznie zainteresowanych ofertą firmy. Aby to osiągnąć, stosuj różne metody pozyskiwania subskrybentów. Zwróć szczególną uwagę na:

1. Formularz zapisu
Formularz zapisu to podstawowe narzędzie budowy bazy adresów. Stwórz formularz, który będzie przykuwał uwagę użytkowników. Opisz krótko korzyści wynikające z subskrypcji, umieść w nim wymagane prawnie zgody oraz widoczny przycisk call to action. Przetestuj kilka rodzajów formularzy: np. osadzony, pop-up, lightbox, fixed bar lub exit-intent. Zastosuj te, które okażą się najbardziej skuteczne i będą cieszyć się największą popularnością wśród użytkowników.

2. Landing Pages
Landing pages to strony internetowe, które mają zazwyczaj jeden określony cel (na przykład generowanie konwersji). Pozbawione są elementów, które mogłyby rozpraszać użytkownika i odciągnąć jego uwagę od obranego celu.

Przygotuj dedykowaną stronę docelową. Przedstaw korzyści wynikające z zapisania się na listę i umieść na niej widoczny formularz zapisu. Zaprojektuj wszystkie elementy strony w taki sposób, by kierowały uwagę na formularz i zachęcały do zapisania się na listę.

3. Social Media
Wykorzystaj media społecznościowe, aby dotrzeć do potencjalnych klientów. Platformy takie jak Facebook, Twitter czy LinkedIn oferują wiele możliwości w kwestii zachęcenia fanów do subskrypcji. Umożliwiają również kierowanie kampanii do użytkowników, którzy spełniają dokładnie określone kryteria. Wykorzystaj je do budowania listy i przekieruj odbiorców na specjalnie przygotowany landing page z formularzem subskrypcji.

4. Webinar
Zorganizuj bezpłatny webinar na temat, który zainteresuje Twoich docelowych klientów. W procesie rejestracji zaoferuj możliwość przystąpienia do subskrypcji. Tym sposobem zaprezentujesz się jako ekspert w swojej dziedzinie, przyciągniesz wielu potencjalnych klientów i powiększysz swoją bazę adresową.

Jak przygotować wzorowy szablon newslettera?

Przygotowując projekt szablonu newslettera zawsze zwracaj uwagę na preferencje użytkowników, którzy korzystają obecnie z wielu urządzeń mobilnych. Twoja wiadomość powinna być responsywna – dopasowywać się do rozmiaru urządzenia, na którym zostanie wyświetlona. Responsywne wiadomości pozwolą na dotarcie do większej liczby odbiorców i zapewnią im najlepszego komfort użytkowania.

responsive-design-1 Przykład responsywnego szablonu od TOMS

Sekcja ATF
Sekcja powyżej linii przewijania (ang. ATF above the fold), jest widoczna zaraz po otwarciu wiadomości, bez konieczności przewijania w dół. W celu zwiększenia skuteczności, warto umieścić w niej najważniejsze informacje dotyczące oferty, przycisk call to action lub tekst wprowadzający, który zachęci do zapoznania się z resztą wiadomości.

Przycisk call to action
Wezwanie do działania to najważniejszy element wiadomości. Przycisk call to action powinien być doskonale widoczny i zawierać jasny przekaz. Wszystkie elementy wiadomości powinny kierować uwagę odbiorcy na CTA.

Wyraźny podział na sekcje
Jeżeli masz zamiar przygotować wiadomość z dużą ilością treści, podziel ją na wyraźne sekcje. Ułatwi to nawigację i pozwoli użytkownikom na szybsze odnalezienie najbardziej interesujących fragmentów.

Starbucks-200x1024 Wiadomość z wyraźnym podziałem na sekcje od Starbucks

Planowanie komunikacji email marketingowej

Planowanie komunikacji email marketingowej powinieneś zacząć od dokładnego określania profilu docelowego klienta. W jakim celu zapisuje się do subskrypcji? Jakiego rodzaju informacja będą dla niego interesujące i wartościowe? Co pomoże mu w rozwiązaniu wybranych problemów?

Dzięki personie docelowego klienta, będzie Ci łatwiej przygotować treści, które spełnią oczekiwania odbiorców i przełożą się na większą skuteczność Twoich kampanii email marketingowych.

Wiadomość powitalna
Przygotuj wiadomość powitalną, która zostanie wysłana automatycznie do odbiorcy od razu po dokonaniu subskrypcji. Moment, w którym użytkownik decyduje się na zapisanie na listę jest często momentem jego największego zaangażowania. Podziękuj, poinformuj o korzyściach jakie wynikają z subskrypcji i powiedz jak często może się spodziewać kolejnych wiadomości.

Budowanie relacji
Nie wszystkie wiadomości muszą mieć charakter sprzedażowy. Postaraj się znaleźć równowagę pomiędzy wartościową treścią edukacyjną, informacjami na temat wykorzystania produktu, a kampaniami zachęcającymi do zakupu. Zróżnicowanie treści pozwala na zaangażowanie większej ilości odbiorców i sprawia, że mniej osób decyduje się na rezygnację z subskrypcji.

Statystyki wysyłki i optymalizacja
Obserwuj statystyki swoich kampanii mailingowych. Zwracaj uwagę na wskaźniki, które pomogą Ci w optymalizacji skuteczności działań email marketingowych. Do podstawowych wskaźników należą:
1. Otwarcia: wskaźnik ten pozwoli Ci ocenić czy odbiorcy chętnie otwierają Twoje emaile. Spróbuj zwiększać współczynnik otwarć, optymalizując temat wiadomości.

2. Kliknięcia: współczynnik kliknięć pokazuje czy treść wiadomości spełnia oczekiwania odbiorców. Subskrybenci chętnie klikają w linki, które prowadzą do interesujących i wartościowych treści.

3. Udostępnienia: jeżeli odbiorcy chętnie udostępniają Twoje wiadomości, to znaczy, że uważają je za wartościowe i godne polecenia.

4. Wypisani: odbiorcy często rezygnują z subskrypcji, gdy treści – ich zdaniem – są nudne, powtarzają się lub gdy otrzymują wiadomości zbyt często.

Podsumowanie

Email może stać się jednym z najskuteczniejszych kanałów, jakimi dysponuje Twoja firma. Żeby tak się stało, zawsze planuj swoją komunikację z myślą o potrzebach swoich docelowych odbiorców/potencjalnych klientów. Wybierając odpowiednią platformę do email marketingu, uzyskasz dostęp do funkcjonalności, które pozwolą Ci zaoszczędzić czas.

Partnerem lekcji jest GetResponse.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#136 Czym jest pop-up store?

Pop-up retail, znany też jako pop-up store, to idea tworzenia zaskakujących, unikatowych sklepów, które działają tylko przez określony czas. Tego typu akcje, na Zachodzie mają już kilkuletnią tradycję. W Polsce, pop-up store jest zjawiskiem stosunkowo nowym, ale z ogromnym potencjałem sprzedażowym. Może być także realną odpowiedzią na tzw. spadający footfall, czyli malejącą liczbę odwiedzin w centrach handlowych.

Dziś dowiesz się:

– o ideii pop-up store,
– o tym, czy warto inwestować w tego typu sprzedaż,
– o realizacjach w Polsce.

Krótka historia zjawiska

Pierwszy pop-up store powstał w 1997 roku w Los Angeles i został stworzony przez Jeda Wexlera i Patricka Courrielche. The Ritual Fashion and Music Expo – taką nazwę nosił pierwszy na świecie pop-up store, który istniał tylko jeden dzień. Był to rodzaj eventu połączonego z muzyką, w trakcie którego sprzedawano ciuchy niszowych, kalifornijskich marek. Impreza szybko zyskała uznanie i przykuła uwagę dużych marek. Dostrzegły one potencjał, w tworzeniu krótkoterminowych akcji, służących promowaniu produktów, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Autorzy projektu The Ritual Fashion and Music Expo, zaczęli współpracę ze światowymi gigatami takimi, jak Motorola, Levi Strauss czy AT&T.

W listopadzie 2002 roku, amerykański dyskont Target wynajął 220 metrowy jacht, który stacjonował przez dwa tygodnie na rzece Hudson. Data nie była przypadkowa, bo zbiegła się z amerykańskim dniem znanym jako Black Friday, który rozpoczyna sezon zakupów przed Bożym Narodzeniem. Marka Samsung, w listopadzie 2013 roku, otworzyła swój pop-up store w nowojorskiej dzielnicy Soho, który funkcjonował jako przestrzeń “doświadczalna” marki. Coś, co początkowo miało być tylko tymczasowym projektem przerodziło się w stałą powierzchnię handlową.

Ciekawym i oryginalnym projektem był pop-up store zrealizowany przez firmę Fourth Element Adventures, która specjalizuje się w sprzedaży sprzętu do nurkowania. W lipcu 2015 roku firma otworzyła swój sklep… 19 stóp pod powierzchnią wody, czyli na głębokości ok 6 metrów. Jest to pierwszy podwodny sklep na świecie!

adidas-pop-up-store-adn

Pop-up store Adidas (fot. www.offoncommerceday.com)

Liczby i fakty dotyczące sprzedaży pop-up store

Analizując wyżej wymienione przykłady można odnieść wrażenie, że pop-up store to rodzaj sprzedaży zarezerwowany tylko dla dużych marek, z budżetami i fantazją. Tak naprawdę każdy może spróbować przygody z pop-up retail. Fakty mówią same za siebie.

W Wielkiej Brytanii rynek sklepów tymczasowych typu pop-up rośnie w tempie 12,3% i jest obecnie wart 2,3 mld funtów (dane wg. portalu Fashionunited.uk, w oparciu o coroczny raport na temat branży pop-up „Britain’s Pop-Up Retail Economy”).

W Wielkiej Brytanii znajduje się około 10 000 pop-up’ów. Badania pokazują, że pop-upy stanowią obecnie 0,76% całkowitego obrotu detalicznego. Dla porównania, w zeszłym roku było to 0,6%. Oznacza to wzrost o ponad 200 mln funtów w sprzedaży, w sektorze, który zatrudnia obecnie już ponad 26 000 osób.

Co wyróżnia pop-up store:
– termin: zwykle od jednego dnia do 3 miesięcy,
– lokalizacja: miejsca o dużym natężeniu ruchu, centra miast, centra handlowe, ruchliwe ulice,
– ceny: znacznie niższe niż w tradycyjnym sklepie,
– cele: pop-up store służy przede wszystkim do promocji marki, zwiększeniu świadomości wśród klientów, wprowadzeniu nowego produktu na rynek lub po prostu testom samej lokalizacji pod kątem inwestycji w tradycyjny sklep stacjonarny.

Jakie korzyści płyną z tego typu sprzedaży?

Sprzedaż poprzez pop-up store niesie ze sobą wiele korzyści. Pierwszą i najważniejszą jest możliwość bezpośredniego kontaktu i poznania Twoich potencjalnych klientów. Drugą zaletą jest budowanie świadomości marki. Media kochają emocje, które są generowane przez sklepy pop-up, co może – przy odrobinie kreatywności – zapewnić darmową reklamę i rozgłos Twojej marce. Po trzecie, sklepy pop-up są o 80% tańsze niż tradycyjne sklepy stacjonarne. Jest to więc ciekawa alternatywa dla drogich i dużych powierzchni, które oferują centra handlowe. Po czwarte, o wiele łatwiej “wejść” na nowy rynek i wprowadzić nowy produkt, nie będąc przywiązanym do jednej lokalizacji. Kolejną korzyścią jest możliwość dokonania bezpośredniego zakupu, bez konieczności rejestracji czy tworzenia sklepu internetowego.

Pop-up store BIC (fot. www.streetplanneur.com)

Pop-up store w Polsce

Pierwszym polskim pop-up store był sklep znanej sieciówki odzieżowej H&M. Marka ulokowała swój sklep zgodnie z ideą pop-up store, czyli w miejscu gdzie ludzie najczęściej i najchętniej spędzają czas. Wybór lokalizacji, w warszawskiej knajpie Miasto Cypel, po lewej stronie Wisły, nie był więc przypadkowy. Sklep istniał tylko przez 3 tygodnie i utrzymany był w wakacyjnym klimacie: dwa tarasy z leżakami tuż nad Wisłą, sklepy, galeria i klub, gdzie codziennie grał inny DJ. Dodatkowo z każdej transakcji zrealizowanej kartą płatniczą, marka H&M przekazywała 5% organizacji UNICEF.

H&M

Pop-up store H&M (fot. www.retailnet.pl)

Ciekawy był również event zorganizowany przez markę Zalando, jeden z największych sklepów internetowych z obuwiem i modą w Europie. W listopadzie 2014 roku marka otworzyła swój sklep w Warszawie, w Złotych Tarasach. Otwarciu “Zalando Pop-up Store” towarzyszył plebiscyt wręczenia nagród Zalando Blogger Awards. Event wywołał spore emocje wśród mediów i gwiazd. Oprócz waloru wizerunkowego, “Zalando Pop-up Store” oferował porady profesjonalnych stylistów, ekspertów od makijażu, warsztaty DIY (do it yourself) oraz porady dotyczące bezpieczeństwa zakupów w sieci. Zgodnie z ideą pop-up store, sklep Zalando funkcjonował w Złotych Tarasach tylko przez 4 dni.

Podsumowanie

Zjawisko pop-up retail, przez wzgląd na swoją swieżość i kreatywność przechodzi w tej chwili prawdziwą falę zainteresowania. Na Zachodzie jest to trend, który generuje spore zyski i służy jako forma testowania nowych lokalizacji dla marek. W Polsce pop-up store ma także duże szanse na rozwój. Jak to w życiu bywa, kto pierwszy ten lepszy…

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#135 Facebook jako platforma działań eCommerce

Z ostatnich badań dotyczących platformy Facebook w Polsce wynika, że najliczniejszą grupę stanowią panie. W lutym 2015 roku było ich około 6,8 mln. Wiekowo najwięcej jest osób między 25. a 34 rokiem życia. To w sumie 1,9 mln użytkowników. Z punktu widzenia reklamodawców to doskonała grupa ludzi potencjalnie czynnych zawodowo, czyli zarabiających i wydających własne pieniądze. Jak wykorzystać potencjał tkwiący w platformie Facebook do działań eCommerce? Na to pytanie udzielamy odpowiedzi razem z Bartłomiejem Rakiem, wiceprezesem firmy konsultingowo-szkoleniowej Socjomania.

Dziś dowiesz się:

– dlaczego Facebook to dobre medium do działań eCommerce,
– o najnowszych zmianach na FB,
– czy warto zlecić zewnętrznej agencji prowadzenie działań na Facebooku.

Mini eCommerce, czyli kupuj i sprzedawaj na Facebooku

Facebook cały czas dąży do tego, aby być czymś więcej niż portalem towarzyskim, służącym do lajkowania, odkrywania i udostępniania treści. W chwili obecnej trwają zaawansowane prace nad stworzeniem mini systemów eCommerce, które umożliwią zakupy wewnątrz samego portalu. Jest to duża szansa dla wszystkich, którzy planują sprzedaż z wykorzystaniem tego kanału.

Nie ulega wątpliwości, że Facebook leży w obszarze zainteresowania prawie każdego sklepu internetowego. Niektórzy wykorzystują ten kanał komunikacji do generowania sprzedaży, inni działają bardziej wizerunkowo – budując bazę zaangażowanych fanów, a jeszcze inni szukają w nim zasięgu dla aktualnych promocji. Facebook doskonale wie, że szeroko pojęta branża eCommerce to podmiot, który najłatwiej przekonać do aktywności w serwisie. Mierzalność działań znacznie upraszcza podjęcie decyzji.

Z punktu widzenia Marka Zuckerberga jest jeszcze jeden, kluczowy element, który daje nadzieję na owocną współpracę z eCommerce – to prowizje. Facebook chciałby, aby oferta sklepów internetowych była dostępna z jego poziomu. Dzięki temu mierzalność działań wzrosłaby znacznie bardziej, a budżet tego giganta zasiliłby stały strumień prowizji od sprzedaży. Typowa sytuacja „win-win”.

Czas to pieniądz, czyli zmiany na FB

Doświadczenia wielu podmiotów, które udostępniły swoją ofertę na Facebooku za pomocą dedykowanych aplikacji pokazują, że sprawa nie jest taka łatwa. Duplikaty stron zaciągane w Facebooka, jak w ramkę, nie przekładały się na wzrost sprzedaży. Od tego okresu minęło jednak już trochę czasu i wygląda na to, że Zuckerberg i jego zespół są gotowi do wbudowania funkcjonalności sklepowej w strony fanowskie.

Wśród wielu zmian na Facebooku jeszcze jedna powinna przyciągnąć uwagę sklepów internetowych – znaczne otwarcie na komunikację z fanami poza tzw. wallem. Nie od dziś wiadomo, że Facebook to jedno z kluczowych miejsc, gdzie padają pytania dotyczące oferty. Sam serwis czynnik „responsywności” bierze również pod uwagę przy określaniu zasięgu komunikatów publikowanych przez dany podmiot.

W ostatnich zmianach Facebook dopuścił nie tylko do kontaktu poprzez wiadomość prywatną z osobami, które skomentowały nasze wpisy, ale również dobudował funkcjonalność zaprogramowanych odpowiedzi, które mogą znacznie przyspieszyć obsługę w tym kanale. Również czas reakcji zyskał na znaczeniu – Facebook do podstawowych statystyk wyciągnął współczynnik informujący o tym, że administratorzy strony szybko odpisują. Jak zdefiniowano ten czas? Ponad 90% odpowiedzi musi pojawić się w przeciągu pierwszych 5 minut (sic!) od pojawienia się zapytania na stronie.

brilupl

Czy warto podjąć współpracę z zewnętrzną agencją?

Wszystkie te zmiany powodują, że Facebook staje się jeszcze bardziej interesującą platformą działania dla podmiotów eCommerce. Jest tylko jedno ale – gdzie na to wszystko znaleźć czas i zasoby? Wykorzystanie każdej z powyższych funkcji znacznie zwiększa koszty obecności w serwisie. Może warto te działania zlecić na zewnątrz?

Odpowiem od razu – w oparciu o doświadczenie oraz strategię, w którą wierzę – w przypadku działań komunikacyjnych nie opłaca się wydzielać ich na zewnątrz organizacji. – Bartłomiej Rak.

Trzy powody – wg. Bartłomieja Raka – dla których nie warto zlecać działań na Facebooku na zewnątrz:

1. Prowadzenie działań na Facebooku jest bardzo czasochłonne. Ci, którzy już takie kroki podjęli zapewne mogą potwierdzić moje słowa. Jestem jednak przekonany, że większość z Was nie wykorzystuje możliwości serwisu w 100%. Pewnie nawet nie w 70%… Uwierzcie mi na słowo, aby w pełni wykorzystać możliwości serwisu potrzeba minimum pół etatu dedykowanego tylko temu narzędziu. Kto z Was przeznacza takie zasoby na działania w środowisku Facebooka? Biorąc pod uwagę zmiany opisane na początku niniejszego artykułu przydałby się nawet cały etat!

2. Skoro uznaliśmy, że prowadzenie działań na Facebooku to minimum pół etatu osoby, która ma „lekkie pióro”, rozumie co to CTA oraz radzi sobie z podstawowymi programami graficznymi, to łatwo policzyć ile taka usługa kosztuje u zewnętrznych podmiotów:

2 500 zł netto wypłaty + koszty pracodawcy + 20% prowizji = ok. 4500 zł

4 500 zł / 2 = 2250 zł

Ten krótki dowód pokazuje, że nie ma co liczyć na profesjonalną obsługę naszych działań na Facebooku poniżej abonamentu miesięcznego mniejszego niż 2 250 zł.

3. Jest jeszcze jedna rzecz na którą muszę zwrócić uwagę – w dobie tak szybko rozwijającego się marketingu internetowego (czy konkretnie społecznościowego) nie można pozwolić sobie, aby cała wiedza pozostawała na zewnątrz organizacji. Posługiwanie się zewnętrznymi podmiotami nie buduje potencjału doświadczenia pracowników. Zespół stoi więc w miejscu.

Podsumowanie

Warto mieć na uwadze, że Facebook cały czas się rozwija i stwarza nowe możliwości, które jednak obarczone są znacznymi kosztami zasobowymi. Jeżeli podchodzicie do swoich działań w sposób świadomy, warto nowe kompetencje budować wewnątrz organizacji, bo świat marketingu na pewno nie zrobi kroku w tył. Wręcz przeciwnie – będzie przyspieszał.

Tagi

portale społecznościowe


Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#134 Jak dotrzeć do klienta B2B?

Klienci z segmentu B2B (business to business), to persony wokół których krążą legendy. Osoby zajmujące się marketingiem dostają palpitacji serca na myśl o działaniach skierowanych do tej grupy odbiorczej. Z czym Tobie kojarzy się marketing B2B? Z reklamą, sprzedażą i trudnymi negocjacjami? A może ze żmudnym procesem pozyskiwania leadów?

Dziś dowiesz się:

– czym różni się klient B2C od B2B,
– na czym polega model Heart2Brain i jak go stosować,
– jak dotrzeć do klienta z segmentu B2B.

Klient B2C i klient B2B

Podstawowym i najczęstszym błędem w marketingu B2B jest przekonanie, że wszelkie działania – w tym segmencie – opierają się na linii firma-firma. Warto uświadomić sobie i zapamiętać, że relacje B2B, podobnie jak B2C (business to client), zachodzą przede wszystkim między ludźmi. Nawet najbardziej wymagający konsument B2B, po powrocie do domu, staje się klientem B2C innej firmy. Różnica polega tylko na procesie i szybkości podejmowania decyzji.

W segmencie B2B rzadko podejmowane są decyzje o charakterze impulsowym, jak np. sięgnięcie po słodycze stojąc w kolejce do kasy w hipermarkecie. Klienci B2B uważani są za wyjątkowo wymagających głównie przez wzgląd na odpowiedzialność, którą ponoszą w związku z wyborami. Są bardziej ostrożni i nie wykazują skłonności do ryzykownych transakcji. Często są to osoby ze specjalistyczną wiedzą niezbędną do oceny oferty. Śledzą rynek, a poszukiwania produktu czy usługi zaczynają od szczegółowej analizy dostępnych rozwiązań. Dlatego, w przypadku klientów biznesowych, cenną wartością jest umiejętność prowadzenia dialogu.

Większość komunikatów marketingowych w ogóle nie pokazuje rezultatu. Przedstawia tylko dane, właściwości, cechy, korzyści, które niekoniecznie trafiają na podatny grunt. Zdecydowanie lepiej działają argumenty logiczne i emocjonalne, np. społeczne dowody słuszności. Demonstracja rezultatu, zwłaszcza takiego, który działa u innych w tej samej branży, może podkreślić skuteczność naszego przekazu.

Z badań przeprowadzonych przez IPA (Institute of Practitioners in Advertising) wynika, że kampanie marketingowe w B2B oparte o przekazy emocjonalne są dwukrotnie skuteczniejsze od tych, w których stosuje się przekazy racjonalne. Z kolei badanie przeprowadzone w USA przez Fortune Knowledge Group wykazało, że 62% osób zarządzających w firmach, ufa swojej intuicji podczas dokonywania wyboru. Czy nadal uważasz, że w modelu B2B firma kupuje od firmy? Okazuje się, że sprzedaż B2B coraz bardziej przypomina budowanie relacji, jaka następuje w kanale B2C.

Model Heart2Brain, czyli przez serce do rozumu

Model Heart2Brain został opracowany i z sukcesem wdrożony przez agnecję Vertic. Opiera się na tezie, że ludzie nie kupują tego CO robisz, tylko to, DLACZEGO to robisz.

Liczne badania zachowań konsumentów pokazują, że ludzie kupują emocjami, ale potrzebują faktów, by racjonalnie wytłumaczyć swoją decyzję. Niestety, ale większość sprzedawców i handlowców pomija aspekt emocji i od razu przechodzi do prezentacji funkcji i właściwości, przemawiając językiem korzyści. W modelu Heart2Brain chodzi o budowanie pozytywnych emocji przy jednoczesnym dostarczeniu racjonalnych argumentów ułatwiających podjęcie decyzji.

Jak wykorzystać model Heart2Brain w praktyce?

Oto cztery kroki, według Rafała Mroza – trenera sprzedaży z WykorzystajTo.pl, o których należy pamiętać konstruując przekaz, zarówno podczas prezentacji biznesowej, jak i w kanałach marketingowych:

1. Opisz swojego klienta – wybierz 3-4 najważniejsze dla niego wartości, aspiracje. Im będą bardziej konkretne, tym lepiej. Gdzie możesz uzyskać takie informacje? Z mediów społecznościowych (Twitter, LinkedIn, Facebook). W dzisiejszych czasach, każda szanująca się firma B2B prowadzi komunikację online;
2. Odpowiedz sobie na pytanie o emocje, jakie Twój produkt lub usługa wywołują w ludziach. Jak zmieniła się ich praca, życie?;
3. Przedstaw konkretne rezultaty, jakie klient uzyska po zakupie, jak zmieni się funkcjonowanie jego biznesu, co zostanie usprawnione;
4. Uzasadnij, w jaki sposób wymienione wcześniej rezultaty będą możliwe do osiągnięcia, prezentując kluczowe cechy i funkcjonalności produktu.

Działając w segmencie B2B warto obnażyć emocje (zarówno swoje, jak i swoich odbiorców), po to by być prawdziwym i szczerym. To cementuje relacje.

Klient B2B na wyciągnięcie ręki

Istnieje wiele metod na dotarcie do klienta B2B. Jedną z nich jest obecność na branżowych spotkaniach, targach, konferencjach. Tego typu imprezy są ogromną szansą dla firm, umożliwiającą kształtowanie świadomości, wiedzy i zainteresowania klientów w jednym czasie i w jednym miejscu. Zapewniają również dostęp do wielu potencjalnych dostawców i klientów w krótkim czasie i przy stosunkowo niskich kosztach w porównaniu z tradycyjnymi metodami pozyskiwania informacji. Klienci z łatwością mogą porównać konkurencyjne oferty w jednym miejscu, zwłaszcza jeśli nie mają takiej możliwości przez internet.

Kolejnym źródłem informacji o klientach z segmentu B2B jest serwis LinkedIn. Jeśli posiadasz już konto osobiste na LinkedIn i udało Ci się pozyskać kilkudziesięciu znajomych (np. Twoich Klientów), możesz zacząć aktywnie się udzielać. LinkedIn, podobnie jak Facebook, ma swoją tablicę, na którą można dodawać posty, linki i zdjęcia. Twoi znajomi mogą je polubić, skomentować i udostępniać – przez tego typu działania możesz budować swoją markę i docierać do osób, które potencjalnie mogą być zainteresowane Twoim produktem lub usługą. Od 2013 roku serwis LinkedIn umożliwia tworzenie płatnych postów, które wyglądają podobnie jak te na Facebooku. Warto podjąć tego typu działania promocyjne ponieważ może się okazać, że koszt pozyskania nowego klienta będzie niższy niż w Google czy na Facebooku.

Bill Gates powiedział kiedyś, że gdyby został mu ostatni dolar, przeznaczyłby go na działania public relations (If I was down to my last dollar, I would spend it on PR). PR obejmuje różnorodność działań opracowanych na potrzeby promowania lub chronienia wizerunku marki. Jego atrakcyjność polega głównie na większej wiarygodności informacji w porównaniu z reklamami. Ponadto PR dociera do tych potencjalnych klientów, którzy starają się unikać sprzedawców i reklam. Działania public relations również mogą pomóc w dotarciu do sektora B2B, zwłaszcza do tych osób, które nie ufają marketingowym przekazom.

Podsumowanie

W dzisiejszych czasach każdy marketer posiada wiele narzędzi do prowadzenia komunikacji, która teoretycznie pozwala dotrzeć do klienta B2B. Jednak zdecydowanie ważniejsze jest umiejętne z nich korzystanie. Spersonalizowana, dedykowana komunikacja, przemyślany content i event marketing to dobry początek dialogu, nawet z tak wymagającym klientem, jak B2B.

Tagi

katalogi online w kanale B2B PR w sklepie internetowym


Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#133 Zalety programu lojalnościowego w sieciach detalicznych

Każda branża i każda marka ma klientów mniej i bardziej lojalnych. Z tego punktu widzenia wszędzie istnieje potencjał na rozwój długotrwałych relacji z klientami. Jest jednak wiele różnic, które determinują strategię lojalnościową, mechanizm, poziom i strukturę wydatków związanych z programem.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Dziś dowiesz się:

– dlaczego warto dbać o ambasadorów marki,
– jak uniknąć trudności w trakcie wdrożenia programu,
– jak branża wpływa na lojalność klienta.

Dbaj o ambasadora marki

Banalnie brzmi, ale warto powtórzyć, że klient zadowolony, dobrze ”zaopiekowany”, z dużym wpływem na otoczenie ma ogromną siłę ambasadorską dla naszej marki. Rosnące znaczenie komunikacji społecznościowej, a także związany z tym rozwój aplikacji mobilnych i narzędzi marketingu cyfrowego to potencjał dla biznesów, w szczególności dla marek dedykowanych dla młodych odbiorców.

Właściwie uszyty program lojalnościowy bierze pod uwagę profil grupy docelowej i gwarantuje komunikację dostosowaną do uczestników, w kanałach komunikacji, którymi się posługują. Uczestnik takiego programu odczytuje komunikaty głównie za pośrednictwem swojego smartfona i tym samym może w jednej chwili podzielić się atrakcyjną dla niego treścią publikując jako post w portalach społecznościowych, „lajkując” i komentując. Takie zachowania też można nagradzać punktami lub uwzględniać w aktywnościach programu lojalnościowego.

Dlaczego warto to robić? Ponieważ to idealne środowisko na mechanizm polecający, tzw. Member Get Member. Uczestnik może udostępnić via social media link do pobrania unikalnego kodu QR lub przesłać go poprzez MMS swoim znajomym, którzy realizując go we wskazanym punkcie sprzedaży otrzymają dodatkowy benefit lub rabat. Ambasador jest dla firmy gwarantem pozyskania nowych klientów.

Trudne momenty przy wdrożeniu i prowadzeniu programu

Wbrew pozorom najtrudniejszy etap jest jeszcze przed wdrożeniem i obejmuje proces zaprojektowania programu pod potrzeby klienta i branży, w której ma funkcjonować. Wymaga zrozumienia biznesu i charakterystyki klientów, analizy istniejących danych transakcyjnych, analizy konkurencji i działań lojalnościowych przez nią prowadzonych. Kluczowe jest uzgodnienie spójnych ze strategią firmy celów, jakie program ma realizować.

Co ważniejsze już na tym etapie należy uzgodnić sposób zmierzenia tych celów, w przypadku gdy są wątpliwości czy którychś z celów jest mierzalny lepiej z niego zrezygnować i postawić na pewne kryteria sukcesu. Wzrost obrotów lub sprzedaży konkretnych kategorii? Ok, ale musimy udowodnić, że jest to wzrost wynikający z działań programu, a nie na przykład efekt równoległej, masowej kampanii ATL. Wzrost satysfakcji klienta i przywiązania do marki? Ok, ale znajdźmy punkt odniesienia, np. cykliczne badanie satysfakcji lub wizerunku marki.

Trudnym i dość angażującym etapem, z punktu widzenia zasobów, jest operacyjne przygotowanie procesów związanych z obsługą programu, tj zaplanowanie procesu rejestracji, zapewnienie bezpieczeństwa gromadzenia i przetwarzania danych klientów, integrację obsługi programu w istniejące procesy sprzedażowe i obsługowe. Nowoczesne programy bazują w dużej mierze na komunikacji bezpośredniej z uczestnikami w kanałach tzw. selfcare (SMSy, aplikacje mobilne, strona www etc.), ale sprzedawca będzie zawsze pierwszym i najważniejszym dla klienta punktem informacji. Musi poznać zasady i cele programu, zrozumieć jego rolę w strategii firmy, wiedzieć jak i kiedy poinformować klienta o programie, szczególnie tuż po wdrożeniu, gdy program rośnie i pozyskuje uczestników.

Jeśli jest taka możliwość dobrze, jeśli w procesie wdrożeniowym jest czas i miejsce na tzw. soft launch, tj. pilotaż w wybranych punktach sprzedaży, aby jak najszybciej wychwycić ewentualne błędy techniczne i je wyeliminować przy pełnym wdrożeniu. To jest też czas, w którym powinniśmy zebrać informację zwrotną od sprzedawców: jak klienci przyjmują program i jego zasady, jakie są trudności w procesie, być może coś jest niezrozumiałe w komunikacji reguł.

Wpływ branży na lojalność klienta

W przypadku sieci hipermarketów czy stacji paliwowych lojalność jest często ”twarda”, gdyż głównym czynnikiem wyboru jest odległość, wygoda dostępu. To nad czym program lojalnościowy powinien pracować to nad rozwojem istniejących klientów, czyli oferować w swojej formule wiele zachęt do częstszych zakupów, zakupów dodatkowych, komplementarnych kategorii.

Inaczej jest np. w sieciach bardziej wyspecjalizowanych, sprzedających akcesoria, odzież, obuwie. Tutaj klient lubiący markę i dobrze się z nią czujący jest wstanie pokonać odległość, a czasami i większe przeciwności losu, aby przyjechać na zakupy. Program lojalnościowy w tym przypadku daje klientowi dodatkowe powody, aby lubić markę, częściej z niej korzystać, a co więcej – polecać. Podobnie jak w większych sieciach multiproduktowych będzie też dobrym narzędziem zachęcającym do częstszych i dodatkowych zakupów, tym skuteczniej, im lepiej będzie opierać się na profilu klienta i oferować mu dopasowane do niego oferty.

Na pewno więcej uwagi trzeba poświecić markom premium, które w ramach działań lojalnościowych muszą opierać się na warstwie emocjonalnej, niematerialnej. Klient marki premium jest klientem wymagającym, oczekującym czegoś więcej, aniżeli dobry produkt, świetna obsługa. Takiego klienta trzeba dopieszczać, zaskakiwać, doceniać i uwzględniać jego styl życia i wartości.

Jeszcze inna charakterystykę mają klienci branż usługowych, np. finansowych, telekomunikacyjnych, którzy nie dokonują zakupów pod wpływem impulsu, ale wiążą się ze swoim operatorem lub dostawcą na dłuższy kontrakt. W takim przypadku dobry program jest silnie umiejscowiony w cyklu życia klienta. Z jednej strony intensyfikuje działania utrzymaniowe w czasie największego ryzyka odejścia klienta (np. z końcem umowy), z drugiej strony systematycznie pracuje na efekt lojalnościowy w trakcie trwania relacji. Czyli przypomina klientowi o możliwościach benefitów, przyspiesza drogę do ich otrzymania, realizuje te benefity. Klient doceniony przez operatora w czasie trwania umowy będzie inaczej rozpatrywać swoje decyzje związane z przedłużeniem czy dokupieniem kolejnego, związanego w czasie produktu.

Podsumowanie

Na lojalność klienta wpływa szereg czynników niezależnych od tego czy dana firma posiada słaby czy też wyjątkowo atrakcyjny program lojalnościowy. Jakość produktów i usług, jakość i język komunikacji, profesjonalizm sprzedawców, procesy przed i po sprzedażowe, w szczególności polityka reklamacji, zwrotów, serwisu – to wszystko w pierwszej kolejności wpływa na wizerunek marki i percepcję klienta. Jednak to mądry program lojalnościowy pozwala zaprzyjaźnić się z klientem na dłużej.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Freebee powstało w 2011 r. W listopadzie 2013 r. innowacyjność, wizję, know-how i infrastrukturę Freebee doceniła największa grupa mediowo-telekomunikacyjna: Cyfrowy Polsat/Polkomtel, która stała się strategicznym inwestorem spółki. Na skutek tej transakcji wzbogacił się dotychczasowy zakres działań Freebee, które zostało Partnerem technologicznym Paszportu Korzyści – dedykowanego programu lojalnościowego dla wszystkich klientów Plusa, Cyfrowego Polsatu i Plus Banku.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#132 Budowanie relacji z klientem przez program lojalnościowy

Anonimowość klientów w branży detalicznej praktycznie nie pozwala na rozwój jakichkolwiek relacji. Wręczenie klientowi kuponu ze zniżką na kolejne zakupy to popularny motywator do kolejnej wizyty. Jednak nadal nie wiemy, który klient do nas wrócił, w jakim czasie, co kupił wcześniej, a co później. Nie wiemy kim jest i czego od nas oczekuje. Rozwiązaniem tego problemu może być dobrze dobrany program lojalnościowy.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Dziś dowiesz się:

– o tym, jak wykorzystać program lojalnościowy by lepiej poznać swojego klienta,
– o budowaniu partnerskich relacji,
– o budowaniu przewagi konkurencyjnej z wykorzystaniem programu lojalnościowego.

Poznaj swojego klienta

Program lojalnościowy jest praktycznie jedynym skutecznym sposobem, aby zgromadzić niezbędne, z punktu widzenia detalisty, informacje: co, kiedy, jak często i w następstwie jakich akcji marketingowych, kupuje u nas klient. Pozwala oszacować średnią wartość i strukturę koszyka zakupowego, a także preferencje wobec konkretnych kategorii produktów lub usług.

Mając taką wiedzę poznajemy profil klienta, jego aktualne i potencjalne potrzeby. Możemy przeprowadzić segmentację klientów i w oparciu o cechy charakterystyczne segmentu dopasować ofertę, promocję i komunikację. Zidentyfikujemy klientów najbardziej wartościowych, klientów regularnych, spontanicznych, łowców okazji. Sposobów klasyfikacji jest dużo, a wybór właściwego jest uzależniony od celów jak dany program ma spełniać.

Co więcej, dzięki danym gromadzonym przez program, poznajemy nie tylko potrzeby aktualne, aby dotrzeć z ofertą „tu i teraz”, ale umiemy przewidzieć zmianę tych zwyczajów w przyszłości. Podczas, gdy odpowiedź na aktualne potrzeby to warunek konieczny dla zbudowania relacji, kreowanie nowych potrzeb jest kolejnym, wyższym stopniem rozwoju. Przechodzimy z relacji transakcyjnej do relacji partnerskiej, opartej na zaufaniu i wzajemności.

Dopasuj ofertę i benefit na miarę potrzeb

Program lojalnościowy motywuje do aktywności tylko wtedy, gdy nagrody lub benefity są tymi, których klient faktycznie oczekuje i są osiągalne dla niego już w perspektywie kilku miesięcy. Co więcej, jeśli nasi – obecnie – regularni klienci otrzymują po raz kolejny uniwersalny komunikat z nietrafioną ofertą, zaczynają wątpić w szczerość relacji. Jeszcze gorzej jest wówczas, gdy klient podzieli się swoimi danymi z dostawcą produktu lub usługi i pomimo tego dalej będzie otrzymywać oferty „na chybił trafił”. Można się spodziewać, że takiego klienta bezpowrotnie utracimy.

Trafiony komunikat wpływa na responsywność i prowadzi do wyższej konwersji. Nie musi to być tylko konwersja sprzedażowa, w ramach której klient kupuje lub realizuje nagrodę. Może to być również informacja o nowościach w ofercie, o otwarciu nowych punktów, zaproszenie na okazjonalnie zorganizowany w punkcie event.

Zbuduj partnerską relację z klientem

O konieczności budowania dobrych relacji z klientem mówi się dużo, ale rzadko przekłada się to na działania. Zarządzanie relacjami z klientem często sprowadza się do jednostronnej komunikacji sprzedażowej polegającej na zasypywaniu klientów informacjami o wszelkich możliwych promocjach. O relacji można jednak mówić dopiero wtedy, gdy z klientem nawiążemy dialog i będziemy odpowiadać na jego potrzeby. Pierwszy, czy trzeci zakup tego samego klienta to jeszcze nie relacja, ale na pewno dobry punkt wyjścia do niej.

Program lojalnościowy jest zaplanowanym harmonogramem działań w cyklu życia klienta i bardziej niż jakiekolwiek inne narzędzie marketingowe jest w stanie systematycznie budować więź z klientem. Każda interakcja, wizyta, zachęta do zakupu, przypomnienie o zbliżającej się nagrodzie, wreszcie realizacja benefitu to ważne momenty na mapie doświadczeń klienta. Jeśli droga do pierwszej nagrody była przyjemna i niezbyt długa, to oznacza pierwszy duży sukces w drodze do relacji. Ważne, aby mądrze wykorzystać ten kredyt zaufania i dalej umożliwiać klientowi aktywne uczestnictwo.

W budowaniu relacji kluczowa role odgrywają motywatory niematerialne, tzw. miękkie korzyści oddziałujące na emocje uczestnika. Im bardziej marka odwołuje się do stylu życia, hobby, pasji swoich odbiorców, tym bardziej powinno to mieć odzwierciedlenie w korzyściach programu lojalnościowego.

Poczucie przynależności do grupy wybrańców, możliwość uczestnictwa w wydarzeniach, testowanie nowych produktów, otrzymanie dostępu do limitowanych edycji produktów niedostępnych dla innych klientów, dostęp do treści informacyjnych zarezerwowanych tylko dla programu – to przykłady benefitów budujących silną więź z marką.

Świetnie działają też tzw. efekty „wow”, które pozytywnie zaskakują uczestnika. Klient zintensyfikował w ostatnim czasie swoje zakupy – pokażmy mu, że to zauważyliśmy i przyznajmy mu extra bonus punktowy. Klient był długo nieaktywny – zaprośmy go do nas z obietnicą wyższego benefitu, np. rabat nie 15%, a 20% na zakupy. A jeśli naprawdę przyjdzie, dodajmy mu jeszcze 5% więcej. Efekt pozytywnego zaskoczenia murowany.

Efektywnie inwestuj w klienta

Znając naszych klientów, ich wartość i potencjał możemy tak zarządzać ofertą benefitów w programie, aby różnicować poziom inwestycji w klienta. Załóżmy, że mamy stały budżet w roku na nagrody. 80% tego budżetu możemy poświęcić na wszystkich uczestników niezależnie od ich segmentu czy wartości, a 20% tylko na wybraną grupę. W ramach tego budżetu oferujemy dodatkowe benefity, wspomniane nagrody miękkie i efekty „wow”. Jeśli wiemy, że ta grupa generuje 50 czy 60% naszych obrotów, warto w nią inwestować. Trzeba tylko wiedzieć jak ich zidentyfikować i w jaki sposób do nich dotrzeć.

Istotny aspekt to wydatki promocyjne. Komunikacja w ramach programu lojalnościowego nie musi oznaczać dla firmy dodatkowych kosztów. W ramach działań BTL drukowanych jest dziesiątki tysięcy ulotek i kuponów rozdawanych przypadkowym klientom, z których większa część trafia do kosza. Ten budżet możemy wykorzystać na spersonalizowaną komunikację bezpośrednią do uczestników, o dużo wyższej jakości i efektywności.

Buduj przewagę konkurencyjną

W ostatnim czasie obserwujemy dynamiczny rozwój programów lojalnościowych w sieciach detalicznych. O ile branża paliwowa czy duże sieci marketów używają narzędzi lojalnościowych od wielu lat, o tyle w ostatnich 2 latach dołączają do nich w intensywnym tempie: drogerie, perfumerie, księgarnie, sklepy z odzieżą, akcesoriami, artykułami dla dzieci, pralnie, myjnie samochodowe i wiele innych.

Z pespektywy klienta program benefitów to oczekiwany standard, z perspektywy dostawcy – konieczność. Z drugiej strony klienci mają dużo doświadczeń z programami, również tych negatywnych. Tak więc są świadomi czego oczekują w dobrym programie oraz co ich drażni i zniechęca. Są wymagający.

Wprowadzając nowy program warto to wziąć pod uwagę i potraktować jako dużą szansę dla biznesu. Warto postawić wysoko poprzeczkę i zbudować program:
– prosty w zasadach,
– atrakcyjny ze względu na rodzaj, jakość i częstotliwość realizacji benefitów,
– zrozumiały dla klienta i sprzedawcy,
– stabilny technologicznie,
– opakowany w personalizowaną, konsekwentną komunikację.

Jeśli dodamy do tego jego cechy unikalne, związane z obietnicą marki i wartościami, które są ważne dla grupy docelowej, poprawiamy znacząco swoją pozycję wobec konkurencji.

Podsumowanie

Budowanie partnerskich relacji z klientem to proces długotrwały i wymagający sporego wysiłku. Jednak dobrze spersonalizowany program lojalnościowy może przynieść wiele korzyści i sprawić, że pozyskamy wiernego klienta, który zostanie z nami na lata.

Partnerem lekcji jest Freebee.

Freebee powstało w 2011 r. W listopadzie 2013 r. innowacyjność, wizję, know-how i infrastrukturę Freebee doceniła największa grupa mediowo-telekomunikacyjna: Cyfrowy Polsat/Polkomtel, która stała się strategicznym inwestorem spółki. Na skutek tej transakcji wzbogacił się dotychczasowy zakres działań Freebee, które zostało Partnerem technologicznym Paszportu Korzyści – dedykowanego programu lojalnościowego dla wszystkich klientów Plusa, Cyfrowego Polsatu i Plus Banku. Freebee dostarczyło technologię, system do zarządzania Programem oraz zintegrowało technologicznie wszystkich Partnerów Programu, których roczne przychody sięgają łącznie prawie 150 mld zł. Projekt wyróżniony został dwoma nagrodami – Mobile Trends Awards, w kategorii „Aplikacja mobilna do użytku dla firm” oraz Appaward, jako najlepsza aplikacja iOS oraz Android w kategorii „Biznes, finanse, bankowość”.

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

#131 Możliwości marketingu RTB

Rynek reklamy internetowej rozwija się dynamicznie z miesiąca na miesiąc, angażując coraz to nowych reklamodawców i wydawców, którzy chcą połączyć siły, by docierać do swoich odbiorców i potencjalnych klientów. Liczba reklam, jaką odbiera przeciętny internauta jest już tak ogromna, że jedynie niewielki ich odsetek jest w stanie przykuć naszą uwagę. Dzisiaj chcielibyśmy opowiedzieć o tym co można zrobić by zyskać uwagę klienta, czyli o marketingu RTB oraz personalizacji sklepu.

Partnerem lekcji jest Jakub Cyran z firmy GO.PL.

Dziś dowiesz się:

– o tym, czym jest marketing RTB,
– jak przebiega proces zakupu powierzchni,
– jak można spersonalizować komunikację,
– na co zwracać uwagę wybierając system personalizacji i platformę RTB.

Aby zostać dostrzeżonym wśród setek czy tysięcy reklam jakie widzi dziennie użytkownik, ważna jest nie tylko forma kreacji, ale także właściwe dopasowanie reklamy do konkretnego użytkownika, który aktualnie przebywa na stronie. Potencjał odpowiedniej personalizacji reklam w internecie wykorzystuje się poprzez RTB – efektywny zakup powierzchni reklamowej w czasie rzeczywistym.

Czym jest marketing RTB?

RTB (ang. Real-time bidding), to model zakupu powierzchni, na której mogą się wyświetlać reklamy w internecie. Zakup takiej powierzchni odbywa się poprzez licytację, w której biorą udział zainteresowane podmioty (bidding). “Real-time” oznacza dosłownie czas rzeczywisty, gdyż cały, skomplikowany proces trwa krócej niż mrugnięcie okiem – kończy się w ciągu 100 milisekund.

Ideą tego nowoczesnego modelu jest precyzyjne dotarcie do odpowiedniego użytkownika oraz precyzyjnie dobranie reklamy, którą konkretny użytkownik zobaczy dokładnie w tym czasie. Dzięki wykorzystaniu RTB pomijany jest w znacznym stopniu pierwiastek ludzki, który do tej pory stawał na drodze pomiędzy reklamodawcą a wydawcą, spowalniając cały proces, podnosząc wydatki na działania reklamowe oraz uogólniając przekaz.

Jak wygląda proces zakupu powierzchni w RTB?

W tym krótkim, acz skomplikowanym procesie zakupu powierzchni reklamowej bierze udział zasadniczo kilka podstawowych podmiotów:

– reklamodawca, czyli w przypadku e-commerce sklep internetowy, który za pomocą reklam chce trafić do zainteresowanych jego ofertą użytkowników internetu,

– system DSP (ang. Demand Side Platform), która zgłasza chęć zakupu powierzchni dla reklamodawcy i bierze udział w licytacji,

– system SSP (ang. Supply Side Platform), czyli system, który wysyła informacje o użytkownikach aktualnie odwiedzających strony, z którymi powiązany jest system, wydawca, czyli każda domena, która jest powiązana z systemem SSP.

Właściwy proces rozpoczyna się w momencie, kiedy użytkownik wchodzi na stronę, na której może zostać wyświetlona reklama w modelu RTB. System SSP, powiązany z daną domeną, wysyła partnerskim systemom DSP informacje o tym, kim jest użytkownik. DSP dowiaduje się m.in. o dokładnym URL-u, gdzie przebywa internauta, jego geolokalizacji, a nawet zainteresowaniach. Na tej podstawie system DSP określa maksymalną stawkę, jaką jest w stanie zapłacić za wyświetlenie baneru jednego z reklamodawców, z którym współpracuje. Razem z wysokością stawki wysyłana jest reklama w odpowiednim formacie.

W tym momencie, w przeciągu milisekund, przeprowadzona zostaje aukcja. Spośród wszystkich zgłoszonych stawek wygrywa ten reklamodawca, który za pośrednictwem DSP zaoferował najwyższą stawkę za wyświetlenie reklamy na danej powierzchni, w tym momencie, konkretnemu użytkownikowi. Co ważne, nie płaci jednak tyle, ile zaoferował, a stawkę z drugiego miejsca licytacji, powiększoną o 1 grosz. Dzięki takiej formie rozliczenia reklamodawcy mają pewność, że ich budżety wydawane są w sposób rozsądny, a maksymalne określane stawki bardzo często nie będą osiągane.

Jak wykorzystać potencjał RTB?

RTB to model, który branża eCommerce może wykorzystać realizując różnorodne kampanie reklamowe. Wśród nich wyróżnić można:

– Remarketing – docieranie z przekazem reklamowym do użytkowników, którzy odwiedzili już sklep. Wyświetlanie reklam osobom, które już znają sklep, przeglądały produkty, a być może dodały już produkty do koszyka, traktowane jest niekiedy jako wydawanie drugi raz budżetu, przeznaczonego na konkretną grupę osób. Jednak jeśli celem sklepu jest ciągłe zwiększanie odsetka sfinalizowanych zakupów, warto przypominać o produktach szczególnie tym użytkownikom, którzy byli blisko dokonania transakcji.

2 4

– Intencje zakupowe – czyli wyświetlanie reklam produktów, które aktualnie poszukiwane są przez konkretnego użytkownika. Sklepy internetowe mają możliwość wykorzystania informacji o aktualnym zapotrzebowaniu na wybrane modele, podając jak na tacy reklamy tych i podobnych produktów, zwiększając szanse zakupowe.

– Zainteresowania – reklamy mogą pojawiać się w kontekście konkretnych tematów, którymi interesuje się użytkownik, będący w grupie docelowej. Otrzymując informację o dokładnym adresie URL, który mówi na jakiej domenie, a nawet jakiej podstronie jest dany user. Możemy w czasie rzeczywistym decydować, czy reklamę butów wyświetlić użytkownikowi, który czyta aktualnie artykuł o wyższości szpilek nad mokasynami czy też temu, który poszukuje informacji o wkładkach leczniczych do obuwia. Dwie zupełnie różne strony o wspólnym mianowniku mogą zostać wykorzystane przez zupełnie inne, nie konkurujące ze sobą sklepy.

1

Personalizacja wewnątrz sklepu

Personalizacja w sklepie internetowym odgrywa dużą rolę w kontekście jednego z najważniejszych wyznaczników działania sklepu internetowego – współczynnika konwersji.

Pośród elementów sklepu i jego komunikacji, które z powodzeniem mogą zostać spersonalizowane zgodnie z preferencjami pojedynczych użytkowników, możemy wyróżnić:

– Widżety rekomendacji na poszczególnych typach podstron. Dzięki specjalnie przygotowanym boxom, które w czasie rzeczywistym dobierają produkty, wyświetlane mogą być te, które z punktu widzenia konkretnego użytkownika mają największą szansę zakupową. Dobieranie produktów odbywa się poprzez zaawansowane systemy, których algorytmy dobierają produkty na podstawie szeregu warunków, w tym wcześniej przeglądanych produktów, czy aktualnych trendów online.

– Dynamiczne emaile typu one-to-one. Od standardowych wysyłek mailingowych rożnią się zasadniczo dwoma podstawowymi elementami: wysyłane są do pojedynczych odbiorców, nie do obszernych grup subsykrybentów, a ich zawartość dopasowywana jest do tego użytkownika, który taki mail otrzymuje. Spersonalizowane są nie tylko produkty, które otrzymuje w wiadomości użytkownik, ale także czas wysyłki i jej charakter – inaczej może wyglądać mail do porzuconego koszyka, inaczej będzie wyglądać wiadomość przypominająca userowi o sklepie, prezentując dopasowane nowości. Jednym zdaniem: 500 osób zobaczy 500 różnych e-maili i otrzyma je o 500 różnych porach. Każdemu do jego potrzeb.

– Segmentacja klientów sklepu. Mając informacje o tym jakie produkty preferują poszczególni użytkownicy, jak często kupują i jaka jest ich średnia wartość koszyka, możemy tworzyć segmenty klientów, które posłużyć mogą do dalszych działań marketingowych. Dzięki temu klientom, którzy kupowali więcej niż 3 razy możemy wysłać wiadomość z podziękowaniem za lojalność i ofertę darmowej dostawy, a tym, którzy przeglądają produkty wysokomarżowe wyświetlić pop-up z informacją o rabacie na zakup innej kategorii produktów. Można też osobom, które mają porzucony koszyk na np. 500 zł podnieść stawkę CPC w remarketingu.

Celem wdrażania systemów personalizacji do sklepów internetowych jest wspomniane już podniesienie konwersji. Jest ono tym efektywniejsze, o ile opisane procesy są w jak najwyższym stopniu zautomatyzowanie, a obsługa systemu ogranicza się do monitorowania wyników i planowania wykorzystania danych, które udostępnia.

Na co należy uważać, wybierając system personalizacji i platformę RTB?

Rynek e-commerce zapełnia się różnymi narzędziami, które wspomagają procesy marketingowe wewnątrz sklepu. Dostarczają bardziej lub mniej skuteczne rozwiązania, o czym najczęściej właściciel sklepu lub osoba odpowiedzialna za wdrożenie może przekonać się dopiero po jego uruchomieniu. Na co zatem zwracać szczególną uwagę w czasie wyboru dostawcy systemu:

– Zapisy w umowach (jeśli system wymaga zawierania umów). Wiązanie się umową z podmiotem o którego działaniu nie mamy pojęcia jest ryzykowne. Podobno “kto nie ryzykuje, nie pije szampana”, jednak warto zadbać o odpowiednie zapisy i zwrócić uwagę na okres jej obowiązywania i czas naliczania opłat. Sklep powinien płacić jedynie za okres kiedy system faktycznie działa (a nie za czas od podpisania umowy do jej realizacji), nie powinien też być związany wielomiesięczną umową, jeśli nie ma pewności jak system będzie działał w konkretnym sklepie.

– Opinia na rynku i rekomendacje. Przed podjęciem współpracy warto wyszukać rzetelnych informacji i opinii o danym systemie. Za źródło mogą posłużyć polecenia znajomych, fora internetowe czy grupy w serwisach społecznościowych.

– Bezpieczeństwo ciasteczek. Wszystkie informacje o użytkownikach (mimo, że nie zawierają danych osobowych), muszą być bezpieczne w systemie. Informacje o użytkownikach jednego ze sklepu nie mogą być wykorzystywane w działaniach innego. Metodą na sprawdzenie, czy wybrany system działa fair-play jest wykorzystanie powyższych metod – zbierania informacji od osób wykorzystujących obecnie lub w przeszłości dany system.

– Kosz konwersji. Wydatki marketingowe poniesione na realizację jednego zamówienia są jednym z ważniejszych wskaźników efektywności podejmowanych działań. Działania, które wydają się być efektowne nie zawsze idą w parze ze wspomnianą efektywnością. Warto wybierać takie systemy i platformy, które umożliwią przynajmniej wstępne oszacowanie korzyści (o ile jest to możliwe).

Podsumowanie

Personalizacja i automatyzacja zarówno reklam, jak i działań wewnątrz sklepów internetowych jest tematem nie tylko popularnym, ale i potrzebnym. W czasie kiedy wzrasta liczba reklamodawców, samych reklam i sklepów internetowych należy możliwie często trafiać do pojedynczych użytkowników, skrupulatnie analizując ich profil i szanse zakupowe. Będąc w sklepie możemy pomóc potencjalnym klientom czuć się jak w domu, zwiększając prawdopodobieństwo ich powrotu dzięki pozytywnym wrażeniom zakupowym.

Partnerem lekcji jest Jakub Cyran z GO.PL. Chętnie podpowiemy jak wykorzystywać RTB i Personalizację, by sklep zarabiał więcej. Wystarczy napisać do nas na lets@go.pl

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności