Archiwum miesiąca: styczeń 2016

Synergia OmniChannel i pop-up store, alternatywą dla centrów handlowych

W dzisiejszych czasach właściciele centrów handlowych mają nie lada problem. Z roku na rok spada liczba odwiedzających galerie handlowe, a już wkrótce rynek centrów handlowych w Polsce osiągnie granice dynamicznego wzrostu. Już teraz większość dużych sieci handlowych decyduje się na otwarcie sklepu internetowego rezygnując z tradycyjnej sprzedaży stacjonarnej. Okoliczności i ekonomia wymuszają na centrach handlowych zmiany, nie tylko w zarządzaniu powierzchnią najmu, ale także otwarciu się na nowe rozwiązania, które z powodzeniem funkcjonują na rynkach zagranicznych.

Handel w liczbach

Rynek eCommerce w Polsce rozwija się bardzo prężnie. Potwierdzają to liczby i statystyki. W 2015 roku, polski rynek eCommerce odnotował 20% wzrost w stosunku do roku minionego i nic nie wskazuje na to by ten dwucyfrowy wynik miał ulec zmianie w nadchodzących latach. Polacy pokochali zakupy przez Internet, a właściciele marek zaczęli przywiązywać dużą uwagę do wyglądu, funkcjonalności i jakości obsługi w kanale online.

Z drugiej strony, aż 64% transakcji zawartych w 2015 roku została poprzedzona wcześniejszym kontaktem z produktem w kanale cyfrowym. Dwukrotnie wzrosła również liczba klientów (z 4% na 8%), którzy korzystają z opcji “zamów online i odbierz w sklepie stacjonarnym”. Te liczby jednoznacznie wskazują, że sprzedaż internetowa nie powinna być rozpatrywana w kategorii zagrożenia dla tradycyjnej sprzedaży. Tym bardziej kanału online, nie powinni obawiać się właściciele centrów handlowych, których argumentacja często sprowadza się do zdania, że Internet odbiera im klientów. W dzisiejszej rzeczywistości handlowej podział na on i offline jest sztuczny, a granice między tymi kanałami zacierają się, chociażby przez filozofię OmniChannel.

Klienci chętnie przyzwyczajają się do wygód i równie chętnie korzystają z rozwiązań, które pozwalają zaoszczędzić czas i pieniądze. Badanie zachowań konsumenta w dobie OmniChannel wykazało m.in. że około 90% osób chciałoby mieć możliwość zarezerwowania produktu w sklepie stacjonarnym przez Internet, a 96% spośród ankietowanych oczekuje możliwości zwrotu w sklepie stacjonarnym towaru zakupionego w sklepie internetowym. Tak więc sklep stacjonarny nadal pełni znaczącą rolę w procesie zakupowym. Jednak jak pokazują przykłady z zagranicy, sklepy stacjonarne ewoluują w stronę showroomu, nowoczesnych punktów odbioru towaru lub pop-up store, które są prawdziwym hitem w Europie.

Showroom brytyjskiej sieci handlowej Argos.

Retail is not about channels, it’s about solving problems!

Sprzedaż stacjonarna musi podążać za nowymi trendami, a technologia nie powinna być traktowana jako zagrożenie. W sprzedaży off i online nie chodzi o kanały, ale o rozwiązywanie problemów. Taki sposób myślenia o sprzedaży odzwierciedla strategia Omnichannel.

Omnichannel retailing to filozofia obsługi klienta, w której trzeba zapewnić marżowość sprzedaży i wzorcowe doświadczenie we wszystkich punktach styku klienta z marką. Strategia OmniChannel stawia dobro klienta i jego doświadczenie zakupowe na pierwszym planie. Cechuje się szczególną dbałością o spójność informacji udzielanych konsumentowi oraz o umiejętną i logiczną integrację kanałów kontaktu. Przy czym obsługa klienta online jest tutaj tak samo ważna jak w tradycyjnym sklepie stacjonarnym.

Omnichannel

W przypadku cyfrowych punktów styku bardzo ważne jest wzorcowe działanie niezależnie od pory dnia czy rodzaju urządzenia, którym posługuje się konsument, w danym momencie. Ponadto większość sklepów internetowych oferuje już możliwość lokalizacji i rezerwacji danego towaru w konkretnym sklepie stacjonarnym. Jak więc przyciągnąć i zatrzymać uwagę klienta, który zdecydował się odwiedzić punkt stacjonarny w centrum handlowym?

Synergia pop-up i OmniChannel

70% odwiedzających centra handlowe to tzw. bywalcy czyli osoby, które są przywiązane do centrów handlowych i ich modelu funkcjonowania. Pomimo systematycznego rozwoju eCommerce, Polacy lubią spędzać czas w centrach handlowych, nie tylko robiąc zakupy. Coraz częściej centra handlowe pełnią rolę miejsca spotkań towarzyskich, kulturalnych (Scena Teatru Śląskiego w Galerii Katowickiej), rozrywkowych czy biznesowych.

Stosunkowo nowym trendem w polskich realiach handlowych jest zjawisko pop-up store. Pop-up store to idea tworzenia zaskakujących, unikatowych sklepów, które działają tylko przez określony czas. Tego typu akcje na Zachodzie mają już kilkuletnią tradycję. W Polsce, pop-up store jest zjawiskiem stosunkowo nowym, ale z ogromnym potencjałem sprzedażowym.

Pierwszy pop-up store powstał w 1997 roku w Los Angeles i został stworzony przez Jeda Wexlera i Patricka Courrielche. The Ritual Fashion and Music Expo istniał tylko jeden dzień. Był to rodzaj eventu połączonego z muzyką, w trakcie którego sprzedawano ciuchy niszowych, kalifornijskich marek. Impreza szybko zyskała uznanie i przykuła uwagę dużych marek. Dostrzegły one potencjał, w tworzeniu krótkoterminowych akcji, służących promowaniu produktów, zwłaszcza wśród ludzi młodych. Autorzy projektu The Ritual Fashion and Music Expo, zaczęli współpracę ze światowymi gigantami takimi, jak Motorola, Levi Strauss czy AT&T.

Pierwszym polskim pop-up store był sklep znanej sieciówki odzieżowej H&M. Marka ulokowała swój sklep zgodnie z ideą pop-up, czyli w miejscu gdzie ludzie najczęściej i najchętniej spędzają czas. Wybór lokalizacji, w warszawskiej knajpie Miasto Cypel, po lewej stronie Wisły, nie był więc przypadkowy. Sklep istniał tylko przez 3 tygodnie i utrzymany był w wakacyjnym klimacie: dwa tarasy z leżakami tuż nad Wisłą, sklepy, galeria i klub, gdzie codziennie grał inny DJ.

Ciekawy był również event zorganizowany przez Zalando – jeden z największych sklepów internetowych z obuwiem i modą w Europie. W listopadzie 2014 roku marka otworzyła swój pop-up store w Warszawie, w Centrum handlowym Złote Tarasy. Otwarciu “Zalando Pop-up Store” towarzyszył plebiscyt wręczenia nagród Zalando Blogger Awards oraz porady profesjonalnych stylistów, ekspertów od makijażu, warsztaty DIY (do it yourself). Event cieszył się ogromną popularnością wśród mediów i gwiazd mimo, że trwał tylko 4 dni!

“Wyróżnij się, albo zgiń”

Pop-up store Diamante Wear.

Współcześni klienci, którzy są już znudzeni szablonową ofertą galerii handlowych, oczekują atrakcji “nie-zakupowych”. Nowe technologie i sposoby komunikacji w mediach społecznościowych powodują, że młodzi klienci traktują galerie bardziej jako miejsce spotkań towarzyskich lub gromadzą się na eventach organizowanych przez ich ulubione marki. Pop-up store znakomicie wpisuje się w ten trend. Tymczasowy sklep, z nowoczesną aranżacją wnętrza, w którym występuje DJ i dużo się dzieje, plus wydarzenie promowane w social media chętniej sprowadzą do galerii ludzi, niż otwarcie kolejnego sklepu znanej sieciówki odzieżowej.

Badania dotyczące centrów handlowych jednoznacznie pokazują, że zaciera się kwestia wieku i różnic pokoleniowych, a podejście do zakupów zdominowane jest przez indywidualne nastawienie i preferencje konkretnego klienta. Na Zachodzie, galerie handlowe na etapie planowania przestrzeni wydzielają specjalną strefę dla pop-up, która dzierżawiona jest na preferencyjnych warunkach. Jest to podwójna korzyść dla centrów handlowych. Z jednej strony pop-up przyciąga ludzi i zachęca do odwiedzin, z drugiej większość pop-up store przekształca się w sklepy stacjonarne, które po zbadaniu rynku, decydują się na stałą powierzchnię najmu.

Galerie handlowe, chcąc budować swoją przewagę konkurencyjną, powinny wypracować nową strategię rozwoju, która uwzględnia różne typy konsumentów i zachowania zakupowe. Następnym krokiem jest synergia działań online i offline poprzez tworzenie np. aplikacji na smartfony, która ułatwia znalezienie konkretnego produktu w ofercie galerii czy dedykowany system eCommerce dla galerii handlowej.

Prezentacja: Synergia OmniChannel i Pop-up store
*Tekst i prezentacja zostały wygłoszone przez autorkę na konferencji “Pop-up Forum” w Warszawie.

Tagi

Diamante Wear Pop-up store


#152 Content marketing i lead nurturing

Choć wydaje się, że z roku na rok polski eCommerce staje się coraz bardziej świadomy możliwości jakie drzemią w content marketingu (dalej – CM), większość materiałów edukacyjnych na ten temat wciąż omawia definicję i przekonuje, że „to działa”. Dzisiejsza lekcja przybliży Wam zagadnienie “mapowania treści” oraz wskaże miejsce i rolę content marketingu w lejku sprzedażowym.

Partnerami lekcji są Michał Bąk i Daniel Kotliński, Elivo.

Dziś dowiesz się:

– w jaki sposób content marketing zazębia się z procesem sprzedaży,
– co to jest lead nurturing i jak wykorzystać go w CM,
– jak mierzyć sprzedaż generowaną CM.

Dlaczego content marketing jest drogi?

Zaczniemy, wbrew wszelkim regułom sztuki, niezachęcająco. Content marketing jest drogi, trudny, a ROI (zwrot z inwestycji) odłożone w czasie. Z czego to wynika? Z zasady trudniej jest wciągnąć odbiorcę w głębszą interakcję z danym materiałem niż np. sponsorowanym postem na Facebooku. Użytkownik – bloga, video, ebooka, mikrostrony – musi „połknąć haczyk” to znaczy obdarzyć nas zaufaniem i sympatią na tyle dużą, by z chęcią wracał choćby do kolejnych treści.

Długość trwania takich kampanii zależy od wielu czynników: pożądanego celu, branży w której działamy, wybranych narzędzi, ilości ludzi zaangażowanych w tworzenie treści i nakładów na ich dystrybucję. Dla jednej marki realny zysk osiągnięty po 6 czy 12 miesiącach może być akceptowalny, zaś dla innej – 3 miesiące bez zwrotu staną się zabójcze dla budżetu marketingowego.

Czas potrzebny jest również do osiągnięcia skali i walidacji założonego procesu, w którym konsumpcja treści odbywa się w określony sposób, opisany stosownym lejkiem sprzedażowym. Lejek definiuje zachowanie potencjalnego klienta na każdym kolejnym etapie budowania z nim relacji.
Większość kampanii CM można sprowadzić do podziału na 3 podstawowe etapy:

piramida

Świadomość – lead dowiaduje się o twojej marce/produkcie albo działania marketingowe uświadamiają mu potrzebę zakupu
Ewaluacja – lead rozważając zakup, zacznie porównywać marki lub produkty według pewnych założeń (cena, jakość, wizerunek, etc.)
Zakup

Lead nurturing i content marketing – para idealna

W zależności od tego, w jakim miejscu lejka sprzedażowego znajduje się klient, jego oczekiwania względem poszukiwanych treści są różne. Najłatwiej zmonetyzować osoby gotowe na zakup, a najtrudniej – te, które nie chcą wydać u ciebie pieniędzy, bądź jeszcze nie wiedzą, że mogą tego chcieć.
Co zrobić by leady, które są na poziomie „świadomości”, wciągnąć głębiej w lejek i skłonić do zakupów właśnie u ciebie? Wykorzystać potęgę content marketingu! CM jest pretekstem do tego by pozostać w kontakcie z potencjalnym klientem w okresie, gdy ten nie ma ochoty wydawać pieniędzy i budować relację oraz świadomość marki. Wszystko po to, by, gdy pojawi się potrzeba, zostać skojarzonym z podmiotem, który jest w stanie ją zaspokoić.

Tak działa lead nurturing – proces, w którym dostarczamy określone treści w momencie wykonania określonej akcji przez potencjalnego klienta. Dlatego każda kampania CM powinna być wspierana poprzez budowanie listy mailingowej – podstawowe narzędzie, dzięki któremu można mierzyć położenie leadu w lejku. Dobrze skonfigurowane narzędzia analityczne (GA, HubSpot, etc.) mogą znacznie głębiej zakreślić mapę ścieżki, którą porusza się klient; od pierwszej interakcji z marką po dokonanie zakupu – o czym za moment.

Naszkicowany powyżej lejek sprzedażowy nie tylko obrazuje proces zakupowy, ale także określa, jakiego rodzaju treści powinny docierać do konsumentów rozmieszczonych na różnych etapach. Nie ma sensu oferowanie kodu rabatowego czy trialu komuś, kto właśnie zdał sobie sprawę, że może w ogóle potrzebować danego produktu czy usługi. Podobną stratą czasu okaże się wysyłka edukacyjnego ebooka do osób, które jak na popularnym memie, stoją już w kolejce z banknotami w garści, krzycząc „just take my money!”.
tabelka

Rodzaje materiałów, które możesz przygotować w ramach „świadomości” mają na celu zbudowanie właśnie świadomości potrzeby – nie chodzi o prezentację twojej oferty. Kolejny krok to pokazanie, w jaki sposób twoje rozwiązanie poprawi jakość życia potencjalnego klienta, zaś etap określony jako „zakup” to wyłożenie kart na stół.

To tylko szkic – przykładowy rozkład treści. W branżach, w których jednostkowy zakup wiąże się z koniecznością wydania znacznej ilości pieniędzy, treści muszą pojawiać się przez określony czas i zapewne moment „ewaluacji” może okazać się dłuższy, niż „świadomości” i „zakupu”. Jeżeli na rynku pojawia się zupełnie nowa usługa, wydłużeniu ulega pierwszy etap, a z powodu niewielkiej konkurencyjności, skrócony zostaje krok drugi i trzeci. Innego rodzaju treści wymaga branża odzieżowa, innego – branża żywieniowa.

Content marketing da się zmierzyć!

Często pojawiającym się problemem przy rozważaniu, czy opłaca inwestować się środki w content marketing, jest rzekomy brak kontroli nad przepływem klientów od treści do kasy. Czyli – CM może i działa, ale nikt nie wie jak dokładnie to sprawdzić.
Choć jest to temat na zupełnie oddzielny artykuł spróbujmy uświadomić sobie podstawowy mechanizm, sprawiający, że CM sprzedaje (i, jeśli przyjrzysz się lejkowi, zrozumiesz, że rozróżnienie na sprzedaż bezpośrednią i poprzez budowany wizerunek nie ma sensu).

Posłużmy się przykładem. Załóżmy, że firma „Szybki Kojot” („SK”) sprzedaje obuwie dla sportowców. Jak wiele jest takich sklepów? Mnóstwo. Ale spokojnie, miejsca starczy dla każdego, kto oferuje dobrą jakość i kieruje produkt do ściśle określonego odbiorcy. Tym odbiorcą są osoby, które zmanipulowane ogólnoświatowym “biegowym” lobby 😉 wraz z nowym rokiem postanowią spróbować tego sportu. Zaczynają poszukiwania w sieci nie od najlepszego modelu butów, ale ogólnie – „jak zacząć”? Trafiają na wpis na blogu „Szybkiego Kojota” pod tytułem „Jak w 6 krokach rozpocząć przygodę z bieganiem”. Zaciekawione wpisem, zapisują się do 7-dniowego kursu mailowego dla „początkujących biegaczy”. W drugim tygodniu otrzymują video z 7-minutową, wzorową rozgrzewką. Następnego dnia dowiadują się, że bieganie to wysoko kontuzyjny sport i warto zaopatrzyć się w dobre obuwie, dlatego zaglądają na bloga „SK” do porównania dwóch rodzajów w podobnej cenie, a pod koniec artykułu biorą udział w ankiecie/quzie, oceniając, który z modeli przypadł im bardziej do gustu. Kolejnego dnia otrzymują kod promocyjny i zaproszenie na spotkanie z profesjonalnym trenerem – dokonują zakupu.

Takie zaplanowanie ścieżki jest czysto hipotetyczne – może się okazać, że znaczna część klientów, którzy regularnie dokonywali określonych akcji, pomija któryś krok albo robi coś, co nie zostało powyżej ujęte (na przykład konsultuje się w tematyczej grupie na Facebooku). Powyższy scenariusz powinien powstać na drodze „inżynierii odwrotnej” – musisz dotrzeć do klientów, którzy faktycznie dokonali zakupu i wrócić po ich śladach do punktu wyjścia, po drodze mapując wykonane działania. Możesz do tego wykorzystać na przykład ankiety, ale także porównać dane analityczne. We wspomnianym HubSpocie masz możliwość rejestracji podejmowanych akcji i określenia na przykład, po zapoznaniu się z którymi dokładnie materiałami dokonany został zakup – dobrze skonfigurowany Google Analytics może wykonać podobną robotę.

Podsumowanie

Warto eksperymentować, wykorzystywać różne rodzaje dystrybucji (paid, owned, oparte o relacje z influencerami) i prócz intuicji, opierać się na konkretnych liczbach.
Polecana lektura poszerzająca zagadnienia:
1. Mierzenie i optymalizacja content marketingu (ebook)
2. Budowanie w firmie zaplecza content marketingowego
3. Strategia promocji treści (przykłady, tips&tricks, hacks)
4. 5 najlepszych polskich kampanii content marketingowych w 2015

Partnerami lekcji są Michał Bąk i Daniel Kotliński, Elivo.

Tagi

content marketing


Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności

Nowy obowiązek informacyjny dla sklepów internetowych – ODR

Zgodnie z Rozporządzeniem UE nr 524/2013, od dnia 9 stycznia 2016, sklepy internetowe posiadają nowy obowiązek informacyjny.

Zgodnie z przepisami, sklep internetowy musi informować klientów o możliwości pozasądowej rozwiązywania sporów przez specjalnie przygotowaną unijną platformę ODR (online dispute resolution). Obowiązek ten istnieje od 9 stycznia. Platforma ODR zacznie działać od 15 lutego 2016 roku.

Przyczyny nowego obowiązku informacyjnego

We wstępie Rozporządzenia UE nr 524/2013, ustawodawca tak tłumaczy fakt powstania nowego obowiązku: „ODR daje możliwość prostego, skutecznego, szybkiego i taniego pozasądowego rozstrzygania sporów wynikających z transakcji internetowych. Brakuje jednak obecnie mechanizmów, które pozwalałyby konsumentom i przedsiębiorcom rozstrzygać takie spory przy pomocy środków elektronicznych; działa to na niekorzyść konsumentów, stanowi przeszkodę w szczególności dla internetowych transakcji transgranicznych oraz stwarza nierówne szanse dla przedsiębiorców i w konsekwencji utrudnia ogólny rozwój handlu internetowego.”

Jak czytamy dalej w artykule 1. wspomnianego aktu prawnego: „celem niniejszego rozporządzenia jest – poprzez zapewnienie wysokiego poziomu ochrony konsumentów – przyczynianie się do należytego funkcjonowania rynku wewnętrznego, w szczególności jego aspektu cyfrowego dzięki stworzeniu europejskiej platformy ODR (zwanej dalej „platformą ODR”) ułatwiającej niezależne, bezstronne, przejrzyste, skuteczne, szybkie i sprawiedliwe pozasądowe rozstrzyganie przez internet sporów między konsumentami i przedsiębiorcami.”

Przykładowy komunikat w regulaminie sklepu internetowego

Aby sprostać nowym obowiązkom prawnym nałożonym przez ustawodawcę, wystarczy w regulaminie sklepu internetowego umieścić odpowiedni zapis. Przykładowy zapis, według Trusted Shops, może brzmieć tak:

„Konsument może skorzystać z pozasądowych sposobów rozpatrywania reklamacji i dochodzenia roszczeń. Chcąc skorzystać z możliwości polubownego rozwiązywania sporów dotyczących zakupów internetowych, Konsument może złożyć swoją skargę np. za pośrednictwem unijnej platformy internetowej ODR, dostępnej pod adresem: http://ec.europa.eu/consumers/odr/“

Oprócz tego, w chwili złożenia przez konsumenta reklamacji, przedsiębiorca powinien poinformować go o platformie ODR.

Kogo dotyczy nowy obowiązek informacyjny?

Przepisy dotyczą sporów wszczętych przez konsumentów mieszkających w Unii przeciwko przedsiębiorcom mającym siedzibę w Unii objętych zakresem stosowania dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2013/11/UE z dnia 21 maja 2013 r. w sprawie alternatywnych metod rozstrzygania sporów konsumenckich (dyrektywa w sprawie ADR w sporach konsumenckich). W praktyce oznacza to, że przepis obejmie większość polskiego eCommerce.

8a.pl wśród najlepszych realizacji m-commerce w Polsce

Zrealizowany przez i-systems sklep internetowy 8a.pl znalazł się w finałowej czwórce konkursu Mobile Trends Awards.

Nagrody Mobile Trends Awards przyznawane są corocznie przez kapitułę konkursową. W jej skład wchodzą eksperci ze świata IT oraz mobilnych technologii zaproszeni do współpracy przez organizatorów.

Oprócz 8a.pl do finałowej czwórki zakwalifikowano również Starbucks AmRest Coffee za aplikację Starbucks stworzoną przez 3E Software House, Blix za aplikację Blix, której realizatorem jest Appchance oraz DRPharma za sklep www.siegajpozdrowie.pl zrealizowany przez Ivision.pl.

Sklep 8a.pl został doceniony za wygląd oraz działanie całego systemu sprzedaży na urządzeniach mobilnych. Podczas prac dużą uwagę przywiązano do responsive web design. Oprócz standardowych break-pointów, zastosowano również fluid design, dzięki któremu strona jest jeszcze bardziej elastyczna. Więcej na temat realizacji dla 8a.pl można przeczytać na stronie case study.

W dniach 18 do 29 stycznia 2016 odbędzie się również głosowanie internautów na nominowane projekty we wszystkich kategoriach. Każdy internauta, po zalogowaniu się za pomocą konta Facebook będzie mógł oddać głos na jeden projekt z każdej kategorii. Zachęcamy do głosowania na 8a.pl na stronie organizatora konkursu.

8a_nominacja

Nagrody w konkursie Mobile Trends Awards zostaną wręczone podczas uroczystej gali, która odbędzie się 18. lutego w Krakowie.

Spółka i-systems wśród Deloitte Technology Fast 500 EMEA 2015

Firma i-systems znalazła się w prestiżowym rankingu najszybciej rozwijających się spółek technologicznych z regionu EMEA.

Ranking Deloitte Technology Fast 500 EMEA (Europe, Middle East & Africa) tworzony jest na podstawie analizy opartej o procentowy wzrost przychodów operacyjnych. Średnia wzrostu przychodów spółek z zestawienia w tym roku wyniosła 1.012 proc. Zwycięzcą tegorocznego rankingu jest holenderska firma Catawiki, na drugim miejscu znalazła się szwedzka iZettle, a podium uzupełnił Zerto z Izraela.

W zestawieniu znalazło się 57 firm z Europy Środkowej, w tym 13 z Polski. Najliczniej reprezentowanym państwem jest Francja. Drugie miejsce należy do Wielkiej Brytanii, a trzecie do Norwegii. Firma i-systems zajęła 354. miejsce.

To drugie wyróżnienie dla i-systems od Deloitte w ostatnim czasie. Pod koniec ubiegłego roku spółka została sklasyfikowana na 39. miejscu rankingu Technology Fast 50 – najszybciej rozwijających się firm technologicznie innowacyjnych w Europie Środkowej.

Zmiany na blogu – ważna informacja

Kursanci!

W nowym sezonie postanowiliśmy wprowadzić zmianę dotyczącą publikacji lekcji na blogu Wzorowy Sklep. Od stycznia lekcje będziemy publikowali co dwa tygodnie. Kolejna lekcja ukaże się 21/01/2016, jak zawsze w czwartek.
Harmonogram następnych lekcji to:
04/02/2016
18/02/2016
03/03/2016
i tak do końca roku:)

Do zobaczenia za tydzień,
Wzorowy Sklep

#151 Snapchat w eCommerce

O Snapchacie było głośno w minionym roku. Polskie media i agencje reklamowe odkryły potencjał nowego medium i ochoczo zaczęły wykorzystywać je nie tylko do przeprowadzania sporadycznych akcji marketingowych, ale także codziennej komunikacji. Według prognoz, w 2016 roku Snapchat będzie aplikacją, z którą marketerzy będą się liczyć jeszcze bardziej. Nie zastąpi Facebooka, ale zmusi do wprowadzenia (mniejszych lub większych) zmian w budżetach i podejściu do użytkownika. Czy Snapchat to dobre narzędzie promocyjne w eCommerce?

Partnerem lekcji jest Joanna Stefaniak, Qpony.pl

Dziś dowiesz się:

– czym jest Snapchat i kto z niego korzysta,
– od czego rozpocząć przygodę z Duszkiem ,
– jak tworzyć angażujące treści.

Czy Snapchat jest dla Ciebie?

Ta aplikacja nie jest dla wszystkich. Do dziś przez wiele osób (+30) uważana jest za nieintuicyjną, dziwną i po prostu niepotrzebną. Jednak narzędzie, umożliwiające dzielenie się materiałami video i zdjęciami ze znajomymi, milionom użytkowników przypadło do gustu.

Potwierdzają to statystyki:
– 100 milionów użytkowników każdego dnia
– 23% użytkowników jest w wieku 13-17, 37% w wieku 18-24 i 26% w wieku 25-34
– każdego dnia przez aplikację odtwarzanych jest ponad 5 miliardów materiałów video
– ponad milion użytkowników w Polsce

Snapchat trafił na podatny grunt – poczucie wolności (a co za tym idzie pewnego rodzaju bezkarności), połączone z dodatkami w postaci możliwości rysowania, nanoszenia filtrów i emotikon idealnie trafiło w gust najmłodszych z tzw. generacji Z (urodzeni po 1995 roku).

Z kolei atrakcyjność kanału Discovery czy relacji live jeszcze bardziej wzmocniły przywiązanie do aplikacji. Wystarczy “tapnąć” w ekran smartfona, by móc oglądać wizytę Papieża Franciszka w USA, festiwal w Rio de Janeiro, czy zwyczajny dzień w Krakowie.

Nowy kanał, nowe możliwości

Snapchat to darmowe narzędzie, gdzie komunikacja z użytkownikiem nic nie kosztuje – tak by się mogło wydawać. Branża jest już świadoma, że stworzenie interesujących treści, wymaga porządnego przygotowania i nie chodzi tu tylko o zasoby czasowe.

Zaczynając działania na Snapchacie warto przyjrzeć się tym, którzy robią to najlepiej. Rankingi “TOP 100 Snapchat” oraz “TOP 100 marek Snapchata” zostały przygotowane przez Hash.fm i są na bieżąco aktualizowane. Warto zwrócić uwagę, zwłaszcza w pierwszym zestawieniu, że najpopularniejsze treści tworzą młodzi influencerzy. Warto czerpać inspirację z ich działań, bo znają się na angażującej i nowoczesnej komunikacji.

Aplikacja dała także zupełnie nowe możliwości, jeśli chodzi o przygotowywanie materiałów video. Nie potrzeba całej ekipy, by przygotować treść – wystarczy smartfon i pomysł. Cieszą oko materiały jak najwyższej jakości, ale Snapchat zwalnia nas z obowiązku bycia perfekt – liczy się tu i teraz, nie ma miejsca na sztuczność – króluje naturalność.

Jak zebrać swoją społeczność na Snapchacie?

Snapchat umożliwia wpisywanie nazwy bezpośrednio, ale bardziej “snapchatowym” rozwiązaniem jest pokazanie innym “snapkodu”, by użytkownicy mogli go zeskanować. W ostatnich tygodniach bardzo wiele marek zmieniło swoje zdjęcia profilowe na snapkody. To jeden z najprostszych sposobów poinformowania użytkowników o pojawieniu się na nowym kanale i zachęceniu do przejścia na niego – zrobili tak m.in. TVN24 (tvn24.pl) i Przegląd Sportowy (przeglad).

Ciekawym pomysłem jest umieszczanie duszka z nazwą profilu na grafikach na Pintereście i Instagramie – tak działa m.in. Hollister Co. “Duszka” można też znaleźć na puszkach Coca-Coli (cocacolapolska) oraz wybranych kosmetykach marki Barwa (barwakosmetyki) – w obu przypadkach idealnie trafiono do grupy docelowej.

Reklamy kanału na Snapchacie pojawiły się ostatnio także w prasie drukowanej – Glamour (RMF FM) i K MAG (Chomisawa i U fryzjerów). Warto witać się ze swoimi nowymi obserwującymi i nie zostawiać ich samych sobie. Niektóre marki przesyłają użytkownikom snapa z podziękowaniem za dodanie. Tak właśnie zaczynają się pierwsze interakcje z użytkownikiem.

Kreatywność angażuje!

Kto zbiera laury na Snapchacie? Ci, którzy dzielą się interesującymi treściami. Warto sięgać po zabawne motywy, pokazać coś więcej niż sklepowe półki i sam produkt.

Na koncie DeeZee (deezeepl) można było zobaczyć relację z wycieczki, ale na co dzień nie brakuje np. przeglądu blogów, na których główne skrzypce gra oczywiście produkt. Zostając w branży – New Balance Polska (newbalancepl) pokazuje na swoim Snapie najnowsze modele butów informując użytkowników o tym, co wkrótce pojawi się w ofercie. Z kolei YeahBunny (yeahbunnystore), który jest sklepem internetowym, pokazuje swoją siedzibę – duża dawka humoru, naturalność i oczywiście… produkt.

Park Handlowy Matarnia (ph_matarnia) informuje o różnego rodzaju wyprzedażach u swoich najemców, organizuje też konkursy i “oprowadza” po galerii. Nie brakuje też jednego dnia ze stylistką, która w kilkunastu snapach opowiada o najnowszych trendach. Niebanalne rzeczy dzieją się na Snapchacie KFC (kfcpolska) – organizują oni teleturniej “Snap & Bite”, w którym użytkownicy odpowiadają na pytania i walczą o nagrody w czasie rzeczywistym. Warto też zajrzeć do Nju Mobile (nju_mobile), bo całość komunikacji idealnie wpisuje się w styl kampanii reklamowych marki, które znamy na przykład z telewizji. Warto zadbać o to, aby komunikacja na Snapie była spójna i nie odbiegała znacząco od tej, którą prowadzimy na innych kanałach.

Oto kilka wskazówek, które pomogą Ci postawić pierwsze kroki i zaplanować działania:
– buduj napięcie przed premierą nowego produktu
– promuj towar, który sprzedajesz
– organizuj czasowe promocje i zniżki
– przeprowadzaj konkursy
– przesyłaj użytkownikom kody rabatowe
– pokazuj treści, do których Twój klient normalnie nie ma dostępu (backstage, kulisy produkcji, pracy w firmie)
– baw się razem z użytkownikiem (!)

Powyższe działania na pewno pomogą w przekonaniu do siebie użytkownika i spowodują, że z chęcią wyświetli nasze treści.

Podsumowanie

Snapchat jest wyjątkowo atrakcyjnym narzędziem marketingowym, które daje możliwość zamienienia potencjalnego klienta w realnego. Jeśli pragniesz się wyróżnić i nie boisz się nowych trendów, to ta aplikacja może okazać się strzałem w dziesiątkę. Dobrze wykonane i przemyślane snapy zachęcą odbiorców do podjęcia działania, a przecież właśnie o to chodzi – o interakcję.

Partnerem lekcji jest Joanna Stefaniak, Qpony.pl

Podobał Ci się tekst? Zapisz się na newsletter Wzorowego Sklepu

Wzorowy Sklep to cotygodniowa porcja wiedzy na temat eCommerce. Piszemy
o marketingu, sprzedaży, obsłudze klienta, prawie… wszystko w jednym miejscu.


Akceptuję politykę prywatności